Jeszcze kilka dni przed meczem Dydek obawiała się o dyspozycję w ataku swojej drużyny. - W ubiegłym roku zdobywałyśmy po 70 punktów, w tym z obliczeń wychodzi mi, że może być 10-15 mniej - mówiła trenerka. Tymczasem już w pierwszym meczu akademiczki zaaplikowały rywalkom aż 85 punktów. - Ale i tak przed każdym meczem będę miała takie obawy. Straciłyśmy 67 oczek i nad tym będziemy musiały popracować - zapowiedziała.
Gospodynie mogły obawiać się jeszcze dwóch rzeczy: po pierwsze - z powodu kontuzji nie zagrała filar obrony - Reda Aleliunaite-Jankowska; po drugie - grały na hali, na której trenują zaledwie od dwóch tygodni. - Przez to trudno mówić, że miałyśmy atut własnego parkietu - przyznała Natalia Mrozińska. - Jednak jeżeli będziemy grać przy takiej publiczności, to powinno być dobrze.
Poznanianki mecz rozpoczęły do mocnego uderzenia - po trzech minutach prowadziły już 11:0, a przyjezdne zupełnie nie mogły znaleźć odpowiedniego rytmu - gubiły piłki, nie trafiały z dobrych pozycji. - Jak tak będziemy zaczynać spotkania, to niewiele będziemy mogli zrobić - przyznawał po spotkaniu Adam Ziemiński. W jego drużynie ton nadawały Amerykanki, chociaż ich gra była bardzo nierówna - Noteshia Opray Womack w pierwszej kwarcie nie zdobyła punktu, Melanie Thomas ze swoich 17 punktów, 12 rzuciła w drugiej kwarcie, a Lori Crisman w pierwszej połowie zdobyła tylko 4 punkty.
Po szybkim zdobyciu przewagi akademiczki kontrolowały grę. Najbliżej wyrównania bydgoszczanki były pod koniec drugiej kwarty, gdy przy stanie 45:40 nie trafiły do kosza w dwóch kolejnych akcjach. - Młody zespół charakteryzuje się tym, że gdy zbuduje dużą przewagę, to za chwilę bardzo szybko potrafi ją roztrwonić i dziś tak było. Ale przynajmniej nasze mecze będą emocjonujące, a to podoba się kibicom - oceniła Dydek.
W drugiej odsłonie jej drużyna już ani przez chwilę nie była zagrożona, świetne spotkanie rozgrywała Agnieszka Skobel, dobrze wspierały ją wysokie - Mrozińska oraz Joanna Kędzia. Bardzo dobrą zmianę dała Katarzyna Motyl, która zaaplikowała przeciwniczkom trzy trójki.
W kolejnej kolejce już w sobotę Artego zmierzy się w Bydgoszczy z Super Pol Tęczą Leszno, a INEA AZS pojedzie do Rybnika, by walczyć z tamtejszym UTEX ROW, w którym gra podpora akademiczek w kilku ostatnich sezonach - Monika Sibora.
INEA AZS Poznań - Artego Bydgoszcz 86:73 (29:18, 18:22, 23:12, 16:21)
INEA AZS: Skobel 22, Mrozińska 16, Kędzia 13, Szemraj 5 (1), Idczak 3 (1) oraz Motyl 13 (3), Rafałowicz 6 (2), Mazurczak 6, Pamuła 2, Woźniak 0.
Artego: Crisman 20 (1), Thomas 17 (2), Womack 10, Płóciennik 6, Janik-Kostencka 0 oraz Parus 6, Zawadka 4, Wdowczyk 4, Kaja 2, Myśków 2, Hołownia 2.