Duży ruch na rynku transferowym w Energa Basket Lidze. Kibice, którzy kochają zmiany w klubach, nie mogą narzekać na nudę. Kolejny ruch wykonali przedstawiciele Trefla Sopot, którzy znaleźli następcę Belga Jeana Salumu (problemy ze ścięgnem Achillesa). Jego miejsce w składzie zajmie 29-letni Garrett Nevels, który jest znany polskim kibicom. W sezonie 2020/2021 był zawodnikiem WKS-u Śląska Wrocław.
15,7 punktu, 4,8 zbiórki, 3,8 asysty i 2 przechwyty - takie statystyki w sześciu meczach wykręcił w barwach "Trójkolorowych". Amerykanin nabawił się jednak poważnego urazu, który wyłączył go z gry na wiele tygodni. Śląsk w jego miejsce zatrudnił doświadczonego Kyle'a Gibsona, a Nevels - po przejściu rehabilitacji - podpisał umowę z portugalskim FC Porto.
- Moje wspomnienia z Polską są bardzo pozytywne. Co prawda spędziłem w Śląsku Wrocław niedługi okres, ale poznałem tam wielu wspaniałych ludzi, rozwinąłem się też koszykarsko. Uważam, że to był bardzo udany czas, zebrałem cenne doświadczenie - mówi nam Garrett Nevels.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca
- Wspólnie z wrocławskim klubem doszliśmy do wniosku, że będę przechodził rehabilitację w Stanach Zjednoczonych. Podpisaliśmy porozumienie o rozwiązaniu kontraktu. Wszystko odbyło się w zgodzie, żadna ze stron nie miała do siebie pretensji. Później wylądowałem w Porto, gdzie dokończyłem sezon, to też był bardzo udany okres - podkreśla Amerykanin.
29-letni koszykarz od poniedziałku jest już w Trójmieście, przeszedł badania medyczne, a we wtorek wziął udział w pierwszym treningu z drużyną. Jego debiut planowany jest na sobotnie spotkanie z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz.
Nie chciał nikogo oszukiwać
Ostatni sezon spędził w KK FMP Belgrad, z którym występował w Lidze Adriatyckiej. Z powodu kontuzji nadgarstka musiał opuścić prawie trzy miesiące gry. Rozgrywki zakończył z 17 meczami na koncie, w których przeciętnie notował 13.3 punktu, 4.4 zbiórki, 2.3 asysty oraz 1.4 przechwytu. Zawodnik przeszedł długą i żmudną rehabilitację, z jego nadgarstkiem wszystko jest już w porządku.
- Wcześniej nie podpisałem kontraktu ze względem fizycznych i mentalnych. Po prostu nie byłem gotowy na podjęcie żadnego wyzwania. A nie chciałem nikogo oszukiwać. Gdy poczułem, że jestem gotowy, to powiedziałem agentowi, że może mi szukać nowego pracodawcy - wyjaśnia 29-letni gracz.
- Gdy pojawiła się możliwość podpisania umowy w Treflu Sopot, to zacząłem szybko zbierać informacje na temat trenera Żana Tabaka, zespołu i organizacji. Rozmawiałem z kilkoma osobami na ten temat i wszyscy wypowiadali się w samych superlatywach. Jedna z osób powiedziała mi nawet, że u trenera Żana Tabaka wiele się nauczę, warto przyjąć tę propozycję i skorzystać z tej możliwości. Dlatego jestem! - oznajmia.
Nie jest tajemnicą, że sopockiemu klubowi bardzo zależało na tym, by pozyskać zawodnika, który od razu będzie w stanie wejść do treningu i pomóc drużynie w meczach. Nie ma co ukrywać, że zespół jest w tym momencie osłabiony na obwodzie. Trener Żan Tabak na pozycjach 1/2 rotuje trójką zawodników: Wells, Watson i Pluta.
- Jestem gotowy do gry od pierwszego spotkania - uśmiecha się Nevels.
Kontrakt z zawodnikiem został podpisany do końca rozgrywek 2022/2023, z możliwością obustronnego rozwiązania go po dwóch miesiącach współpracy.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że tutaj jestem. To dla mnie świetna możliwość pokazania się w dobrej lidze, chcę każdego dnia poprawiać się koszykarsko i wygrywać mecze z sopockim zespołem - oznajmia.
Zobacz także:
Tak buduje się zespół w polskiej lidze. Trener odkrywa karty
Mateusz Ponitka: Bez czekania na NBA
Żan Tabak: Polska liga nie jest atrakcyjna
Jest o nim głośno. Polski trener: chcę budować swoją markę