Biało-Czerwoni mają już zapewniony udział w EuroBaskecie 2025 - nasz kraj będzie organizatorem jednej z grup. Spotkania prekwalifikacji to doskonała okazja do sprawdzenia możliwości na tle innych zespołów. Polacy w czwartek zmierzą się ze Szwajcarią w Lublinie, a trzy dni później zagrają z Chorwacją w Zagrzebiu. Trener Igor Milicić zdecydował się na nowe twarze w kadrze, jedną z nich jest m.in. Amerykanin Geoffrey Groselle, który niedawno otrzymał polski paszport.
- Geoffrey otrzymał niedawno polskie obywatelstwo, a wiemy, że w tym okienku reprezentacyjnym pojawiła się szansa, by sprawdzić go, jak wygląda na tle innych zawodników. Znamy jego wartość, to zawodnik jakościowy, dlatego postanowiliśmy powołać go na zgrupowanie - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty. Milicić mówi nam, że ma zgodę federacji na łączenie obowiązków reprezentacyjnych z klubowymi (do grudnia wstrzymuje się z decyzją). Zamierza na dniach polecieć do Stanów Zjednoczonych.
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Dlaczego na tym zgrupowaniu zabrakło A.J. Slaughtera, mimo że jego nazwisko widniało na wąskiej liście powołań?
Igor Milicić, selekcjoner reprezentacji Polski, były trener m.in. BM Stali Ostrów Wielkopolski: Zacznę od tego, że od lat - jako federacja - jesteśmy w świetnych relacjach z pracodawcą Slaughtera: Herbalife Gran Canaria. Klub nigdy nie robił nam problemów w sprawie przyjazdu zawodnika na zgrupowanie kadry, zawsze mogliśmy na nich liczyć. Podobnie było w przypadku Olka Balcerowskiego. Teraz Hiszpanie poprosili nas o to, by A.J. został w klubie w trakcie przerwy na mecze reprezentacji. Wiąże to się z długim i męczącym EuroBasketem, na którym A.J. odgrywał dużą rolę w zespole. Teraz jego drużyna gra na dwóch frontach: ACB i EuroCup. Nie robiliśmy żadnych problemów Hiszpanom w tej sprawie. Szybko doszliśmy do porozumienia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
Dlaczego Geoffrey Groselle został powołany do reprezentacji Polski? Czy to jest zawodnik, z którym wiąże pan nadzieje na przyszłość?
Geoffrey otrzymał niedawno polskie obywatelstwo, a wiemy, że w tym okienku reprezentacyjnym pojawiła się szansa, by sprawdzić go, jak wygląda na tle innych zawodników. Znamy jego wartość, to zawodnik jakościowy, dlatego postanowiliśmy powołać go na zgrupowanie.
Czym pan się kierował w trakcie selekcji zawodników przed tym okienkiem reprezentacyjnym? Pytam, bo mamy już zapewniony awans na EuroBasket 2025. Czy nie chciał pan sprawdzić większej liczby nowych zawodników, których do tej pory nie było w kadrze?
Kontynuujemy naszą drogę, którą wytyczyliśmy rok temu. Sukces na EuroBaskecie uświadomił nas w tym, że warto iść drogą odmładzania przy zachowaniu odpowiednich filarów tego zespołu Uważam, że jesteśmy o krok od szczytu europejskiej koszykówki. By się tam znaleźć, musimy dalej podążać tą drogą. Liczymy, że gracze, którzy byli na EuroBaskecie zrobią kolejny krok w rozwoju i jeszcze więcej dadzą w nowych rolach. Do tego mamy kolejnych młodych zawodników na zgrupowaniu.
Czy Andy Mazurczak nadal jest w orbicie pana zainteresowań? Jeśli tak, to dlaczego go nie ma w Lublinie?
Obserwujemy Andy'ego, cieszymy się, że gra przyzwoicie w tym sezonie, choć wyniki jego zespołu nie są aż tak pozytywne. Nie ukrywam, że na tym zgrupowaniu mamy dwóch bardzo młodych rozgrywających. Oni teraz dostaną swoje szanse i z nimi wiążemy duże nadzieje.
Jak wygląda pana praca na co dzień w kontekście reprezentacji Polski? Ogląda pan mecze, rozmawia z kadrowiczami?
Tak, śledzę niemal wszystkie mecze z udziałem naszych kadrowiczów, a także tych, którzy aspirują do gry w reprezentacji Polski. Obserwuję poczynania młodych zawodników. Możemy się pochwalić, że w ostatnim czasie - jako PZKosz - zwerbowaliśmy dwóch młodych, polskich koszykarzy: w wieku 15 i 16 lat. Nazwisk na razie nie chcę zdradzać, ale jest duża szansa na to, że oni obaj w przyszłości będą stanowić o sile naszego zespołu. Jest to dość duży obszar pracy, z tą różnicą, że nie ma tej adrenaliny i presji na co dzień, z która wiąże się pracą w klubie.
No właśnie. A nie brakuje panu pracy w klubie na co dzień?
Wiemy, jaka była sytuacja po EuroBaskecie. Wszystkie zespoły już wcześniej zakontraktowały trenerów. Nie było miejsc pracy. Do grudnia na razie wstrzymuję się z decyzją. Postanowiłem nieco inaczej podejść do sprawy. Byłem na kilku szkoleniach, obserwowałem też pracę różnych trenerów euroligowych. Mam nadzieję, że uda mi się też zrealizować plan wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Chciałbym odwiedzić parę klubów NBA, a także zobaczyć, jak wygląda NCAA. Zależy mi na tym, by mieć dużo większą wiedzą na temat koszykówki w USA.
Czy ma pan zgodę na łączenie obowiązków kadrowych i klubowych?
Tak. Mam zgodę na łączenie obowiązków, ale jak na razie nie mam pracy w klubie.
Czy nieudany miniony sezon już pan wyparł z głowy czy nadal to w panu siedzi? Czy i jakie wyciągnął pan wnioski po porażce w fazie play-off?
Zacznę od tego, że nie uważam, by ostatnie miesiące były nieudane. Wręcz przeciwnie. Zakończony niedawno EuroBasket był moim i kadry Polski największym sukcesem od lat. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak przebiegły te ostatnie miesiące.
A play-offy?
Porażka zawsze uczy, podobną poniosłem pięć lat temu. Jedna porażka w fazie play-off na pięć lat? Szczerze, biorę to w ciemno. Też trzeba pamiętać o tym, że w zeszłym sezonie w bardzo dobrym stylu wygraliśmy Puchar Polski.
Jest pan zaskoczony tym, że Andrzejowi Urbanowi tak dobrze idzie w Stali Ostrów Wielkopolski?
W ogóle nie jestem tym zaskoczony! To człowiek o dużej inteligencji i wiedzy. Andrzej ma moje pełne poparcie, jesteśmy cały czas w kontakcie. Świetnie mu się wiedzie, co mnie osobiście bardzo cieszy. Zawsze może liczyć na moją pomoc. Super, że właśnie dołączył do sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. Idealnie wpasowuje się w trend odmłodzenia kadry.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Wyrasta na gwiazdę ligi. Wszyscy pytają o przyszłość
Paweł Kikowski: Trener nie chciał mnie w zespole
Takiego lidera chcieli. To była droga transakcja
Nemanja Djurisić: Kulig przykładem, Stal? Walczy o złoto!