Koszykarki rezerw Wisły bez kłopotów poradziły sobie z rzeszowiankami. Te przed sezonem wzmocniła wprawdzie była wiślaczka, Edyta Czerwonka, ale na tle wspomnianych Agnieszki Kułagi i Anety Kotnis niewiele mogła zdziałać. Kułaga, która ostatnio terminowała w amerykańskiej lidze akademickiej NCAA, nieźle rozgrywała i punktowała, będąc najskuteczniejszą zawodniczką meczu, a Kotnis nie miała sobie równych na tablicy, zbierając 11 piłek. Do tego dołożyła najwięcej, bo 4 przechwyty. Te dwie koszykarki zdominowały grę w niedzielnym spotkaniu.
Wisła prowadziła zresztą od samego początku. Pierwsze punkty koszykarki AZS-u zdobyły dopiero w siódmej minucie gry, gdy na tablicy było już 9:0 dla gospodyń. Wprawdzie koszykarki z Rzeszowa dopisały w końcu kilkanaście punktów, ale to pozwoliło im się jedynie zbliżyć do Wisły. Sama końcówka I kwarty to był najlepszy okres gry w wykonaniu zespołu gości, szybko jednak zgasły, bo krakowianki tylko na chwilę dały im nadzieję. Po kwadransie prowadziły już pewnie 28:15.
Młode koszykarki rezerw miały zresztą niezłą widownię, bo spotkanie bacznie obserwowali trener I drużyny, Hiszpan José Ignacio Hernández oraz jego asystent Jordi Aragonés. Przy takiej publiczności na parkiecie niezmiennie trwała dominacja gospodyń, które w samej końcówce prowadziły już nawet 20 punktami. Skończyło się wprawdzie mniej okazale, ale wygrana wiślaczek była jak najbardziej zasłużona.
Wisła II McArthur Kraków - AZS Mostostal Res-Drób Rzeszów 68:51 (20:15, 13:10, 18:14, 17:12)
Wisła II McArthur: Kułaga 22 (2), Kotnis 13, Ćwięk 11 (1), Gajdosz 9 (2), Pasek 5, Giza 4, Homoncik 2, Migała 2, Kowalska 0.
AZS Mostostal Res-Drób: Łodygowska 14 (1), Czerwonka 9, Wiśniowska 6 (2), Włodarz 6 (2), Furdak 4, Kieszowska-Komar 4, Nieć 4, Kowal 2, Hogendorf 2, Rosochacka 0.