Trwa dramat amerykańskiej gwiazdy koszykówki Brittney Griner, która w lutym została zatrzymana na rosyjskim lotnisku przez służby celne. W jej bagażu znaleziono mniej niż gram oleju haszyszowego, który był zawartością e-papierosa.
Trafiła do więzienia pod zarzutem przemytu narkotyków. Na początku sierpnia skazano ją za to na 9 lat. Na początku listopada została przeniesiona do kolonii karnej.
Początkowo nikt nie wiedział nawet, gdzie Amerykanka trafiła. Okazuje się, że Rosjanie przenieśli ją do Kobiecej Kolonii Karnej IK-2 w Mordowii. To prawdziwe piekło!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
Straszne nawet dla Rosjan
To miejsce, którego każda kobieta chciałaby uniknąć za wszelką cenę. O tym, jak tam jest, w "The Guardian" opowiedziała m.in. Olga Zeveleva, socjolog z Uniwersytetu w Helsinkach,
Przyznała wprost, że więzienia w Republice Mordowii to koszmar. - Są straszne nawet dla rosyjskich więźniów. Panują tam bardzo surowe reżimy i poważne łamanie praw człowieka - powiedziała wprost.
Nie ma najmniejszych wątpliwości. Nikt nie chce trafić do tego miejsca. O koszmarze, jaki spotkał ją w tym miejscu, wspomina też Nadieżda Tołokonnikowa, członkini "Pussy Riot".
- Warunki? To jak niewolnictwo. Niektórzy decydują się na samobójstwo, co w tych miejscach nie jest łatwe - wyznała w rozmowie z NBC.
Gorzej trafić nie mogła
- Wysłali Brittney Griner do najgorszego więzienia w całej Rosji. Tam pracują po 16 godzin dziennie. Są ranni, ponieważ materiały i maszyny są w złym stanie. Bicie i tortury są normalne, nie ma też prawie pomocy medycznej - opisuje Tołokonnikowa.
Ta trafiła do Kobiecej Kolonii Karnej IK-2 w Mordowii po tym, jak w 2012 roku zatrzymała ją rosyjska milicja w związku z nielegalnym protestem na Placu Bołotnym w Moskwie. Dotyczył on... warunków w rosyjskich więzieniach, jakie panują na oddziałach kobiecych.
Szycie mundurów to tylko jeden z punktów pracy osadzonych. - Jeśli nie pracują nad mundurami, więźniowie muszą wykonywać bardzo ciężką pracę fizyczną, taką jak kopanie rowów lub łamanie brył lodu. Jeśli ktoś odmawia, idzie do małej, mroźnej celi karnej - opowiada.
- Trzy do pięć łazienek na 100 więźniów. Nie ma ciepłej wody... To miejsca, które nie zmieniły się od czasów gułagów - dodała.
"Dodatkowy" problem
Griner zatem jest w piekle, z którego nie może się na chwilę obecną w żaden sposób wydostać. Nad całą sprawą pracuje amerykańska dyplomacja, w sprawę zaangażowany jest Biały Dom, ale sytuacja nie ulega zmianie.
"Daily Mail" dotarł do innej więźniarki Kobiecej Kolonii Karnej IK-2 w Mordowii, która wspomniała o jeszcze jednym problemie Griner. To jej narodowość.
- Rosyjski rząd od dawna uczy swój naród, że Amerykanie są wrogami ludzkości... - cytuje swoją rozmówczynię brytyjski tabloid. Dodaje, że rosyjskie kolonie karne są spadkobiercami przerażających gułagów.
W USA z kolei nikt nie ma wątpliwości, że Griner stała się elementem politycznej gry. Stosunki między Rosją i USA są szczególnie napięte po wybuchu wojny w Ukrainie. I na chwilę obecną ciężko cokolwiek powiedzieć o szansach na "wyciągnięcie zawodniczki z piekła".
Przedstawiciele amerykańskiego rządu złożyły już nawet propozycję Rosjanom w temacie wymiany więźniów, ale jak przyznali, nie otrzymali poważnej odpowiedzi. Sprawa Griner utknęła zatem w martwym punkcie.
Przypomnijmy, że Griner od sezonu 2015 reprezentowała barwy rosyjskiego klubu UMMC Jekaterynburg, z którym sięgnęła po sześć tytułów mistrza kraju i czterokrotnie triumfowała w Eurolidze. Jest też m.in. dwukrotną złotą medalistką igrzysk olimpijskich i dwukrotną mistrzynią świata.
TWO HUNDRED EIGHTY-FOUR DAYS.
— Phoenix Mercury (@PhoenixMercury) November 28, 2022
Every day that passes, this nightmare continues. It’s past time to bring her home. Sending all our strength to BG today and everydaypic.twitter.com/xH0zeACPwl
Zobacz także:
Doszło do scysji w szatni! Klub już reaguje
Co on wyprawia! Skromny facet gwiazdą ligi