Słabszy dzień mistrzów NBA i Curry'ego, starcie gwiazd dla Luki

Getty Images / Ezra Shaw / Stephen Curry
Getty Images / Ezra Shaw / Stephen Curry

O ile Golden State Warriors nie wiedzie się w tym sezonie w meczach wyjazdowych, tak u siebie wygrywają praktycznie wszystko. Mistrzowie NBA w poniedziałek doznali jednak także porażki na własnym parkiecie.

I to dopiero drugiej w trzynastym dotychczasowym meczu u siebie. To nie był dzień Golden State Warriors. Gospodarze uzyskali tylko 40-proc. skuteczności w rzutach z pola (38/94), a lider drużyny, Stephen Curry pudłował na potęgę.

Curry w 38 minut wywalczył 12 punktów, trafiając zaledwie 3 na 17 oddanych rzutów z gry, w tym 2 na 10 za trzy. Sytuacji nie poprawił Klay Thompson i jego 28 "oczek". Indiana Pacers w poniedziałek dość niespodziewanie pokonali Warriors 112:104.

Genialny dzień miał za to debiutujący w NBA Andrew Nembhard. 22-latek wybrany z 31 numerem w tegorocznym drafcie zaliczył rekordowy występ. Nembhard zapisał przy swoim nazwisku 31 punktów, osiem zbiórek oraz 13 asyst. - Był dziś niesamowity. Te liczby mówią same za siebie - chwalił go w rozmowie z mediami trener drużyny, Rick Carlisle.

Starcie gwiazd dla Luki Doncicia i jego Dallas Mavericks. Drużyna z Teksasu rozbiła na własnym parkiecie Phoenix Suns 130:111, a Doncić miał 33 punkty, sześć zebranych piłek oraz osiem kluczowych podań. To wszystko w zaledwie niespełna 30 minut.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?

Gwiazdor Suns, Devin Booker spisał się o wiele słabiej. Rzucający uzbierał tylko 11 "oczek", trafił 4 na 13 oddanych prób z pola. Mavericks wzięli tym samym rewanż za porażkę z 20 października, kiedy Suns triumfowali 107:105.

Teksańczycy kontrolowali przebieg meczu praktycznie od samego początku, już po pierwszej kwarcie prowadzili 33:15. Do przerwy było 67:41. Trzeba mimo wszystko pamiętać, że Suns grali mecz dzień po dniu, w niedzielę pokonali bowiem Spurs 133:95.

Dwie dogrywki były potrzebne, aby wyłonić zwycięzcę meczu Houston Rockets - Philadelphia 76ers. Ostatecznie wygrali go ci pierwsi, triumfując 132:123. Sixers przed dwunastą porażką w sezonie nie uchroniło nawet 39 punktów Joela Embiida.

Słabo przed swoim byłym pracodawcą zaprezentował się James Harden. Leworęczny koszykarz, który w poniedziałek wrócił do składu Sixers po kontuzji, zdobył 21 punktów, ale trafił tylko 4 na 19 oddanych rzutów z gry. - Nie grałem dobrze, ale wiem, że się poprawię i to zrobię - mówił Harden.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Los Angeles Clippers 117:119 (26:28, 28:35, 36:21, 27:35)
(Oubre Jr. 28, Washington 26, Rozier 22 - George 19, Leonad 16, Batum 13)

Orlando Magic - Milwaukee Bucks 102:109 (21:30, 24:26, 27:32, 30:21)
(F. Wagner 25, fultz 20, Banchero 20 - Antetokounmpo 34, Portis 18, Holiday 17)

Atlanta Hawks - Oklahoma City Thunder 114:121 (29:27, 30:27, 29:30, 26:37)
(Murray 24, Young 23, Bogdanović 17 - Gilgeous-Alexander 35, Giddey 17, Dieng 15)

Toronto Raptors - Boston Celtics 110:116 (25:27, 37:29, 18:35, 30:25)
(Siakam 29, Barnes 21, Trent Jr. 20 - Tatum 31, Brown 22, Griffin 13)

Houston Rockets - Philadelphia 76ers 132:123 po dwóch dogrywkach (27:30, 29:25, 34:29, 16:24, 24:15)
(Green 27, Porter Jr. 24, Eason 18 - Embiid 39, Harris 27, Harden 21)

Memphis Grizzlies - Miami Heat 101:93 (27:32, 31:19, 24:26, 19:16)
(Jones 28, Aldama 18, Brooks 17 - Herro 23, Butler 18, Martin 16)

Dallas Mavericks - Phoenix Suns 130:111 (33:15, 34:26, 29:34, 34:36)
(Doncić 33, Dinwiddie 21, Wood 18 - Ayton 20, Payne 14, Bridges 13, Lee 13, Shamet 13)

Golden State Warriors - Indiana Pacers 104:112 (21:34, 29:25, 31:30, 23:23)
(Thompson 28, Poole 23, Curry 12 - Nembhard 31, Hield 17, Smith 15)

Czytaj także: Jak to się stało?! Trafił nad LeBronem i wygrał mecz!
Amerykanin wycofał się z powodu eksplozji przy granicy

Komentarze (0)