Działo się w NBA! 44 punkty zmiennika Nets, Jokić i Giannis trzymają poziom MVP

Getty Images / Mike Stobe / Na zdjęciu:  Cam Thomas
Getty Images / Mike Stobe / Na zdjęciu: Cam Thomas

O tym meczu i o tym występie będzie się mówić. 21-letni Cam Thomas, pełniący w drużynie rolę rezerwowego, poprowadził Brooklyn Nets do zwycięstwa nad Washington Wizards 125:123.

Zdziesiątkowana drużyna z Brooklynu, bo bez kontuzjowanego już od dłuższego czasu Kevina Duranta i Kyriego Irvinga, który poprosił o wymianę, a przed sobotnim meczem zgłosił problemy z łydką i w nim nie wystąpił, traciła do Wizards nawet 23 punkty. Te straty udało się odrobić.

Olbrzymi udział miał w tym 21-letni rezerwowy Nets, Cam Thomas. Absolwent uczelni LSU, który trafił do NBA wybrany z 27. numerem w drafcie w 2021 roku, rzucił rekordowe w karierze 44 punkty. Trafił 16 na 23 oddane rzuty z pola, w tym 4 na 5 za trzy oraz 8 na 9 wolnych. Miał też pięć zbiórek i pięć asyst, a to wszystko w zaledwie 29 minut. To był epicki występ.

- Potrafiliśmy odpowiedzieć. Pokazaliśmy, że wierzymy do końca i zostaliśmy za to wynagrodzeni - mówił w rozmowie z mediami trener nowojorczyków, Jacque Vaughn.

ZOBACZ WIDEO: Był w szoku. Trener Realu spełnił abstrakcyjną prośbę kibica

Oprócz Thomasa, świetny był też Edmond Sumner, który także ustanowił nowy własny rekord kariery, zdobywając 29 "oczek". Środkowy Nic Claxton dodał solidne double-double (15 punktów, 13 zbiórek). To był czwarty bezpośredni mecz tych drużyn w sezonie zasadniczym i czwarty triumf Nets.

Gościom ze stolicy Stanów Zjednoczonych na nic zdało się 38 punktów Kristapsa Porzingisa . Wizards musieli radzić sobie bez sobotę bez Bradleya Beala, a ponadto już na początku meczu urazu nabawił się ich lider, Kyle Kuzma. Jeśli chodzi o Nets, oprócz Duranta i Irvinga pauzowali też Markieff Morris, Ben Simmons i Seth Curry.

Giannis Antetokounmpo w 2023 roku zdążył już trzy razy dobić do bariery pięćdziesięciu zdobytych punktów. Teraz zaliczył równie spektakularny występ. Grek tym razem skompletował triple-double (35 punktów, 15 zbiórek, 11 asyst), a jego Milwaukee Bucks pokonali u siebie Miami Heat 123:115, odnosząc 36. sukces w kampanii 2022/2023.

Heat walczyli do końca, popełnili w całym spotkaniu zaledwie strat, ale finalnie przeszkodziły im problemy z celnością. Goście trafili tylko 8 na 31 oddanych rzutów za trzy. Jimmy Butler zaaplikował rywalom 32 "oczka", a Tyler Herro zdobył 24 punkty, ale nie uchroniło to drużyny z Florydy przed 25. porażką.

Poziom MVP, jak na samego Najbardziej Wartościowego Zawodnika dwóch ostatnich sezonów przystało, trzyma również Nikola Jokić. Serb oddał tylko osiem rzutów z pola, z których trafił pięć, ale i tak zapisał przy swoim nazwisku efektowne 14 punktów, 18 zbiórek oraz 10 asyst. Ofensywę w sobotę w drużynie Denver Nuggets prowadził ktoś inny.

Jamal Murray, bo o nim mowa, umieścił w koszu 15 na 24 oddane próby z pola, w tym 7 na 12 za trzy i rzucił aż 41 punktów, razem z Jokiciem poprowadzili drużynę z Kolorado do triumfu nad Atlanta Hawks 128:108. Nuggets, którzy są liderami Konferencji Zachodniej, odnieśli już 37. zwycięstwo. Hawks byli osłabieni brakiem swojego lidera, Trae'a Younga.

- Nie możemy lekceważyć żadnego zespołu. Musimy być przygotowani na zaciętą walkę każdego wieczoru. Mamy cel, który chcemy zrealizować - mówił w rozmowie z mediami Murray.

Celem Los Angeles Lakers jest natomiast chociażby awans do turnieju play-in. Będzie jednak o to ciężko, bo drużyna z Kalifornii doznała w sobotę już 29. porażkę w trwających rozgrywkach. Lakers tym razem musieli uznać wyższość New Orleans Pelicans (126:131).

Gospodarze z Luizjany pokonując "Jeziorowców", przerwali pasmo dziesięciu porażek. Brandon Ingram rzucił 35 punktów. Dla Lakers 34 punkty i 14 zbiórek wywalczył Anthony Davis. LeBron James uzbierał 27 "oczek" i od rekordu Kareema Abdul-Jabbara dzieli go już tylko 36 punktów.

Gwiazdor Golden State Warriors, Stephen Curry nabawił się urazu kolana. Nie wiadomo jeszcze, na ile okaże się on poważny. Mistrzowie NBA czekają na wynik rezonansu magnetycznego. Curry nie dał rady dokończyć meczu przeciwko Dallas Mavericks, ale jego drużyna wygrała go 119:113.

Wyniki:

Brooklyn Nets - Washington Wizards 125:123 (25:44, 30:29, 37:26, 33:24)
(Thomas 44, Sumner 29, Claxton 15 - Porzingis 38, Avdija 23, Morris 18)

New Orleans Pelicans - Los Angeles Lakers 131:126 (30:32, 31:40, 42:34, 28:20)
(Ingram 35, McCollum 23, Murphy 21 - Davis 34, James 27, Westbrook 15)

Detroit Pistons - Phoenix Suns 100:116 (27:30, 22:28, 27:30, 24:28)
(Bey 25, Bogdanović 23, Stewart 17 - Ayton 31, Bridges 24, Johnson 20)

New York Knicks - Los Angeles Clippers 128:134 po dogrywce (28:36, 28:27, 25:33, 34:19, 13:19)
(Brunson 41, Randle 28, Barrett 14 - Leonard 35, George 30, Powell 24)

Chicago Bulls - Portland Trail Blazers 129:121 (34:27, 25:43, 33:17, 37:34)
(LaVine 36, DeRozan 27, Vucevic 23 - Lillard 40, Simons 27)

Milwaukee Bucks - Miami Heat 123:115 (34:26, 28:36, 32:30, 29:23)
(Antetokounmpo 35, Middleton 24, Allen 19 - Butler 32, Herro 24, Martin 17)

Oklahoma City Thunder - Houston Rockets 153:121 (38:19, 41:34, 44:28, 30:40)
(Gilgeous-Alexander 42, Muscala 19, Joe 18 - Washington 20, Christopher 20, Eason 18)

Golden State Warriors - Dallas Mavericks 119:113 (40:23, 33:35, 29:28, 17:27)
(Curry 21, D. Green 17, Thompson 14, J. Green 14 - Dinwiddie 25, Hardaway Jr. 22, Finney-Smith 18)

Denver Nuggets - Atlanta Hawks 128:108 (35:30, 35:22, 27:34, 31:22)
(Murray 41, Porter Jr. 23, Gordon 15 - Murray 28, Hunter 20, Griffin 15)

Czytaj także: Gorąco na linii Start-Młynarski! "Chciałem zrzec się sześciu pensji"
Jeremy Sochan kontuzjowany, opuścił parkiet już w pierwszej kwarcie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty