Solidny występ na początek. Kyrie Irving zadebiutował w Dallas Mavericks

Getty Images / Kevork Djansezian / Kyrie Irving i Tim Hardaway Jr.
Getty Images / Kevork Djansezian / Kyrie Irving i Tim Hardaway Jr.

Kyrie Irving zadebiutował w środę w barwach Dallas Mavericks, a drużyna z Teksasu odniosła bardzo cenne zwycięstwo, pokonując Los Angeles Clippers 110:104.

30-latek zażądał od Brooklyn Nets wymiany, a klub z Nowego Jorku szybko spełnił jego prośbę, wysyłając go do Dallas. Teraz Kyrie Irving zadebiutował w nowym zespole i spisał się bardzo dobrze.

Rozgrywający spędził na parkiecie 37 minut i pod nieobecność kontuzjowanego Luki Doncicia poprowadził Teksańczyków do zwycięstwa 110:104 nad Los Angeles Clippers. Irving zdobył 24 punkty, miał też pięć asyst, trafiając 9 na 17 oddanych rzutów z pola, w tym 4 na 8 za trzy.

- Niesamowite uczucie. Chciałem dobrze się dziś zaprezentować. To było długie 96 godzin. Cieszę się, że dostałem tyle miłości i wsparcia od ludzi w tym klubie - mówił w rozmowie z reporterem ESPN sam zainteresowany.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!

Doncić niebawem wróci do składu. - Czuję się lepiej, wykonuję już ćwiczenia, pobiegałem dziś trochę, oddawałem treningowe rzuty - tłumaczył w wywiadzie dla ESPN. - To świetna sprawa. Widzicie, jak dobry jest. Mam nadzieję, że ta wymiana zrobi różnicę. Chcemy zajść tak daleko, jak się da - mówił o pozyskaniu Irvinga Słoweniec.

Mavericks szybko narzucili rywalom własne warunki, wygrywając już pierwszą kwartę 41:25. Kluczowy był zryw 13-0, w którym Irving rzucił osiem "oczek". Jeśli chodzi o Clippers, trzech zawodników dobiło do bariery dwudziestu zdobytych punktów, ale rywale trafili aż 17 na 35 oddanych rzutów za trzy i triumfowali pomimo faktu, iż popełnili 18 strat. To był czwarty bezpośredni mecz tych drużyn w sezonie zasadniczym. Bilans? 2-2.

Damian Lillard przed samym meczem dowiedział się, że jego drużynowy kolega, Josh Hart został wymieniony do New York Knicks, a następnie skompletował drugie w karierze triple-double. Gwiazdor Portland Trail Blazers zapisał przy swoim nazwisku 33 punkty, 10 zbiórek i 11 asyst, a ekipa ze stanu Oregon pokonała osłabionych brakiem Stepha Curry'ego Golden State Warriors 125:122.

Ciekawie było też w hali TD Garden. Boston Celtics bez Marcusa Smarta, Roberta Williamsa III i Ala Horforda pokonali drużynę Philadelphia 76ers 106:99. Dodatkowo urazu nabawił się ich kluczowy zawodnik, Jaylen Brown.

Liderzy Konferencji Wschodniej mogli polegać na zmiennikach, Derrick White i Malcolm Brogdon rzucili po 19 punktów. Jayson Tatum miał słabszy dzień, chociaż oprócz 12 "oczek" miał też osiem zbiórek oraz dziewięć asyst. To 39. triumf Celtics w tym sezonie, 76ers doznali natomiast 19. porażki. Lider Sixers, Joel Embiid miał 28 punktów i siedem zbiórek.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Detroit Pistons 113:85 (32:14, 19:26, 25:28, 37:17)
(Allen 20, Mobley 19, LeVert 15 - Bogdanović 15, Duren 14, Ivey 10)

Washington Wizards - Charlotte Hornets 118:104 (32:31, 29:30, 27:15, 30:28)
(Porzingis 36, Avdija 20, Beal 17 - Washington 20, Rozier 19, Ball 16)

Boston Celtics - Philadelphia 76ers 106:99 (30:27, 29:28, 27:24, 20:20)
(White 19, Brogdon 19, Williams 15, Griffin 15 - Embiid 28, Harden 26, Melton 12)

Miami Heat - Indiana Pacers 116:111 (39:30, 21:33, 29:20, 27:28)
(Adebayo 38, Butler 25, Vincent 17 - Hield 29, Turner 21, McConnell 18)
 
Toronto Raptors - San Antonio Spurs 112:98 (34:24, 23:30, 31:21, 24:23)
(Siakam 37, Boucher 18, VanVleet 16 - Johnson 22, Richardson 14, McDermott 13)

Houston Rockets - Sacramento Kings 128:130 (37:30, 25:28, 35:41, 31:31)
(Green 41, Sengun 18, Tate 16 - Fox 31, Sabonis 22, Monk 17)

Utah Jazz - Minnesota Timberwolves 118:143 (31:33, 36:44, 21:40, 30:26)
(Sexton 22, Markkanen 21, Horton-Tucker 15 - Edwards 31, Nowell 30, Garza 25)

Los Angeles Clippers - Dallas Mavericks 104:110 (25:41, 27:19, 26:21, 26:29)
(Powell 24, Mann 21, George 20 - Irving 24, Hardaway Jr. 19, Bullock 18)

Portland Trail Blazers - Golden State Warriors 125:122 (34:27, 29:40, 32:28, 30:27)
(Lillard 33, Grant 22, Sharpe 13 - Poole 38, Thompson 31, Wiggins 18)

Czytaj także: Szokujące wieści z PLK! Szykują się ogromne zmiany
Ten rzut LeBrona i to zdjęcie przejdą do historii. (Nie)wszyscy wyciągnęli telefony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty