Gwiazdor "Niedźwiadków" zdobył 39 punktów, z czego 28 w samej trzeciej kwarcie. Dorzucił też 10 zbiórek i 10 asyst, a jego drużyna pokonała Los Angeles Lakers 121:109, odnosząc 37. zwycięstwo w tym sezonie.
Jeszcze żaden zawodnik Memphis Grizzlies nie rzucił w jednej kwarcie więcej, niż właśnie we wtorek Ja Morant. 23-latek trafił w tym okresie 10 na 12 oddanych rzutów z pola.
- Złapałem po prostu dobry rytm - mówił później sam zainteresowany w rozmowie z mediami. - Udało mi się postawić naszą drużynę na dobrej drodze do odniesienia zwycięstwa - komentował Morant.
Grizzlies wzięli rewanż na Lakers za porażkę z 21 stycznia, kiedy "Jeziorowcy" triumfowali u siebie 122:121. Teraz musieli radzić sobie jednak bez kontuzjowanego LeBrona Jamesa. Dodatkowo popełnili aż 26 strat
- Oczywiście, Ja miał niesamowitą trzecią kwartę. Był w trybie ataku - komplementował go trener ekipy z Memphis, Taylor Jenkins.
Grizzlies i Lakers zmierzą się jeszcze po raz trzeci, a zarazem ostatnim w sezonie zasadniczym, ósmego marca. Klub z Kalifornii od początku miesiąca przez najbliższe dwa tygodnie będzie grał bez pauzującego przez problemy ze stopą Jamesa. Dla drużyny z Kalifornii, która walczy o fazę play-off, to wielki cios.
Grizzlies są natomiast wiceliderem Konferencji Zachodniej, ustępują tylko kapitalnie dysponowanym w tym sezonie Denver Nuggets (bilans 44-19).
Czytaj także:
Jest sukces polskich koszykarzy! Wygrywamy grupę, świetni Balcerowski i Ponitka
Wielki rzut Tatuma! Gwiazdor Celtics trafił na zwycięstwo
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!