Lyles, reprezentujący Sacramento Kings, złapał nawet Lopeza za gardło.
Rozdzielać ich musieli pozostali zawodnicy, trenerzy oraz sędziowie. Cała sytuacja miała miejsce na 15 sekund przed końcem meczu przy rozstrzygniętym już wyniku 132:124.
Trey Lyles podszedł do niechcącego przeprowadzać ofensywnej akcji Giannisa Antetokounmpo, planował odebrać mu piłkę, ale arbitrzy szybko odgwizdali faul. 27-latek nonszalancko odepchnął jeszcze Greka, ale sam lider Bucks nie zwrócił nawet na to uwagi. Zareagował jednak Brook Lopez.
Środkowy drużyny z Wisconsin rzucił kilka słów w kierunku Lylesa, po czym doszło do awantury. Zrobiło się gorąco.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Sędziowie po przeanalizowaniu sytuacji wyrzucili z parkietu obu zawodników, choć nie miało to już większego znaczenia.
- Nie wiem, co się tam stało, ale nie damy sobie niczego odebrać. Uwierzcie mi w to. Wszyscy gracze stoją za sobą murem - komentował w rozmowie z mediami trener Kings, Mike Brown.
Bucks ostatecznie pokonali Kings 133:124, odnosząc już 49. zwycięstwo w tym sezonie.
Czytaj także:
Genialne spotkanie dwóch ostatnich mistrzów NBA! Fenomenalny Stephen Curry
Mazurczak na zwycięstwo! "Przykrył" Fortsona na jego terenie