Tabak uderza w sędziów! "To był absurd"

- W tej lidze jest dużo zawodników, którzy więcej czasu spędzają leżąc parkiecie i udając faule, niż próbując się utrzymać na nogach. To jest problem! Nie rozumiem kryteriów sędziowania w tej lidze - mówi wściekły Żan Tabak po porażce z Zastalem BC.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Żan Tabak Materiały prasowe / Dorota Murska / Żan Tabak
Kolejna niespodzianka w Energa Basket Lidze. Faworyzowany Trefl Sopot przegrał na własnym parkiecie z Enea Zastalem BC 81:90, mimo że zielonogórzanie do tego meczu przystąpili bez... nominalnego środkowego. Aleksandar Zecevic i Alen Hadzibegovic byli wyłączeni z gry, brakowało też rozgrywającego Sebastiana Kowalczyka (wszyscy byli chorzy, siedzieli na ławce). To otworzyło szanse dla innych zawodników - m.in. Michała Pluty (9 pkt), Szymona Wójcika (13 pkt) i Jana Wójcika (7 pkt, 11 zbiórek).

Trener Żan Tabak nie ukrywał na konferencji prasowej, że jego zawodnicy - wiedząc o absencjach w zespole rywali - źle podeszli do tego spotkania. Mentalnie nie byli gotowi do tego wyzwania. Zielonogórzanie już od początku meczu narzucili swój styl grania, na który sopocianie nie zdołali odpowiedzieć. Fenomenalnie dysponowany był Bryce Alford, który w tym spotkaniu zdobył aż 32 punkty, trafiając 7 z 11 rzutów z dystansu!

- Nie byliśmy mentalnie gotowi do tego meczu. Sytuacja była bardzo podobna do tego, co wydarzyło się w Ostrowie Wielkopolskim. To my wtedy przyjechaliśmy mocno osłabieni, czym mocno zaskoczyliśmy rywali. Teraz to... przeciwnicy zaskoczyli nas. Zastal w tym meczu nie miał nic do stracenia. Wiedzieliśmy, że zespół gości zagra bez trzech podstawowych zawodników i przez to... w naszych szeregach zapanowało rozluźnienie. Byliśmy zrelaksowani. To jest nasz błąd, za który biorę odpowiedzialność - mówił Tabak.

Chorwat w swoim pomeczowym przemówieniu dotknął także szerszego tematu: stylu sędziowania w Polsce. Sporo mówił o kryteriach oceny poszczególnych sytuacji, które - jego zdaniem - są odmienne od tego, co dzieje się w europejskich pucharach. To też - zdaniem Tabaka - ma wpływ na wyniki polskich zespołów w tych rozgrywkach. Szkoleniowiec Trefla Sopot wygłosił tyradę pod adresem sędziów. Mocno im się dostało. Także zawodnikom, którzy - według Tabaka - floppują w PLK.

- Jak wszyscy widzą: w tym sezonie jestem wyjątkowy spokojny. Ludzie, którzy śledzą polską koszykówkę, mogą to potwierdzić, że zachowuje się bardzo grzecznie i kulturalnie. Ale teraz - po raz pierwszy - powiem o tym, co jest problemem polskiej koszykówki - zaczął.

- Próbowałem rozmawiać, pytać, by nauczyć się kryteriów sędziowania w Polsce i zrozumieć podejmowane decyzje w konkretnych sytuacjach. Robiłem to nie tylko w sytuacji, gdy przegrywaliśmy mecze, ale także wtedy, gdy wygrywaliśmy. To co działo się w spotkaniu z Zastalem przeszło moje wyobrażenie. To był absurd. To było śmieszne! - zaznaczył Tabak.

Zielonogórzanie w niedzielnym meczu wymusili 24 przewinienia i aż 28-krotnie stawali na linii rzutów wolnych (fatalna skuteczność - 12/28 za 1). Tabak - po jednym z fauli - nie wytrzymał i aż wskoczył na parkiet ze wściekłości. Zrugał jednego z arbitrów, który ukarał go przewinieniem technicznym. Chorwat dalej kontynuował swoją tyradę i niewiele brakowało do tego, by wyleciał z boiska. Niedzielne spotkanie prowadziła trójka sędziowska: Dariusz Zapolski, Michał Chrakowiecki i Jakub Pietrzak.
Żan Tabak wściekły na sędziów Żan Tabak wściekły na sędziów
- Kontakt jest z obu stron i nie może być tak, że jedne rzeczy się widzi, a drugich nie. Tak to nie może wyglądać. W tej lidze jest dużo zawodników, którzy więcej czasu spędzają leżąc parkiecie i udając faule, niż próbując się utrzymać na nogach. To nie jest dobre dla polskiej koszykówki. I to na wielu płaszczyznach. To jest tak samo jakby grać w taką brudną, oszukującą grę. Jeżeli - według mnie - od początku nie postawi się jasnych zasad w sprawie floppowania, to później zawodnicy i trenerzy nie wiedzą, w jaki sposób są odgwizdywane przewinienia - podkreślił.

Tabak jest jednym z nielicznych trenerów w lidze, którzy otwarcie mówią o pracy arbitrów. Na konferencjach prasowych często zwraca uwagę na kwestię stylu sędziowania w Polsce. Potrafi sporo mówić o kryteriach oceny poszczególnych sytuacji, które - jego zdaniem - są odmienne od tego, co dzieje się w europejskich pucharach. To są mocne słowa, które - jak się domyślamy - nie przechodzą bez echa w siedzibie PLK.

Potrafi w ostrych słowach zwrócić się do sędziów, często macha rękoma z niezadowolenia po ich decyzjach. Nie ma co ukrywać: Tabak w trakcie spotkań i na konferencjach prasowych nie przebiera w środkach.

Trefl Sopot poniósł w niedzielę trzecią porażkę na własnym parkiecie w tym sezonie (pierwszą w Hali 100-lecia Sopotu). Wcześniej ze zwycięstw w Trójmieście cieszyli się koszykarze WKS-u Śląska Wrocław i Czarnych Słupsk. Sopocianie z bilansem 16:7 zajmują 4. miejsce w tabeli PLK.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty




Zobacz także:
Ten zespół jest rewelacją ligi. Machowski: Fortson jak prezent!
Kolenda: Erdogan to trener z wysokiej półki. Tymi słowami się kieruje
Żan Tabak. Gra na swoich warunkach [OPINIA]
Takiej umowy z Polsatem jeszcze nie było. Kluby na tym zarobią!

Czy sędziowanie w Polsce stoi na niskim poziomie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×