Szalony mecz o awans do fazy play-off w NBA. Lakers wygrali go po dogrywce

PAP/EPA / Etienne Laurent / Na zdjęciu: LeBron James (z prawej)
PAP/EPA / Etienne Laurent / Na zdjęciu: LeBron James (z prawej)

W nocy z wtorku na środę czasu polskiego w lidze NBA rozpoczął się turniej play-in, czyli baraże o awans do fazy play-off. Szalone było starcie Los Angeles Lakers z osłabionymi Minnesota Timberwolves.

Wydawałoby się przed meczem, że drużyna z Kalifornii nie powinna mieć problemów z pokonaniem Timberwolves i co za tym idzie, zapewniem sobie siódmego miejsca w Konferencji Zachodniej.

Goście mieli bowiem spore ubytki kadrowe. Podstawowy środkowy zespołu z Minneapolis, Rudy Gobert został zawieszony przez klub za spięcie z Kylem Andersonem, a Jaden McDaniels podczas ostatniego meczu ze wściekłości uderzył w ścianę i uszkodził rękę. Timberwolves wbrew przeciwnościom rzucili jednak Lakers duże wyzwanie.

Gracze Chrisa Fincha prowadzili już nawet różnicą 15 punktów, a połowie czwartej kwarty mieli jeszcze siedem oczek zaliczki (95:88). To był wynik na dokładnie sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

I jeśli chodzi o Timberwolves, taki pozostał aż do 0,1 sekundy przed końcem czwartej odsłony! Lakers w międzyczasie przeprowadzili zryw 10-0 i po celnym rzucie za trzy Dennis Schroder na 1,4 sekundy przed końcem doprowadzili do wyniku 98:95.

Gości uratował Mike Conley, którego przy rzucie zza łuku z rogu boiska faulował Anthony Davis. Doświadczony rozgrywający pokazał olbrzymią wytrzymałość i trafił trzy rzuty wolne, doprowadzając do dogrywki.

Dodatkowa odsłona ułożyła się już po myśli purpurowo-złotych, którzy wygrali ten fragment 10:4, a cały mecz 108:102 i zapewnili sobie siódme miejsce w Konferencji Zachodniej. Lakers w pierwszej rundzie fazy play-off zmierzą się z drugimi po sezonie zasadniczym Memphis Grizzlies.

Timberwolves nastraszyli rywali, ale zawodzili w kluczowych momentach. Fatalny był Anthony Edwards, który trafił tylko 3 na 17 oddanych rzutów z pola. Karl-Anthony Towns miał 24 oczka i 11 zbiórek, ale jego grę ograniczało pięć fauli - tyle przewinień miał już w połowie czwartej kwarty.

To nie był najspokojniejszy wieczór dla fanów Lakers (dla kibiców z polski wczesny poranek), ale drużyna z Kalifornii wspięła się na wyżyny i pokazała, co to znaczy doświadczenie.  - Przepraszam, że zepsułem twój rzut na zwycięstwo - śmiał się po meczu Davis, zwracając się do Schrodera podczas wywiadu dla TNT.

- W sezonie zasadniczym miałem taki sam rzut. Wtedy go nie trafiłem. Teraz to zrobiłem i z tego jestem bardzo zadowolony. To są właśnie najważniejsze chwile i mecze w całym roku - zaznaczał niemiecki rozgrywający Jeziorowców, autor 21 punktów.

Lider Lakers, LeBron James rzucił 30 oczek, do których dodał 10 zbiórek i sześć asyst. Spędził na parkiecie aż 45 minut. Davis zapisał przy swoim nazwisku 24 oczka i 15 zbiórek. - O to chodzi w sporcie. Gra od kwietnia jest kluczowa - mówił James dla TNT. - Drużyna Timberwolves jest bardzo mocno, nieważne, kogo mają aktualnie w składzie - komplementował rywali czterokrotny mistrz NBA.

O sobie mówił skromnie: - Gram w obronie, ufam swoim kolegom. Staram się dawać z siebie wszystko każdego wieczoru. Taki już jestem, tak gram od zawsze.

Drużyna z Minneapolis zagra teraz o ósme miejsce w Konferencji Zachodniej i ostatni bilet do fazy play-off ze zwycięzcą meczu dziewiątych w tabeli New Orleans Pelicans i dziesiątych Oklahoma City Thunder.

W pierwszym meczu turnieju play-in tego dnia Atlanta Hawks sprawili niespodziankę i pokonali Miami Heat 116:105. Trae Young rzucił 25 punktów, a Clint Capela zebrał aż 21 piłek, z czego osiem w ataku.

Hawks w pierwszej rundzie fazy play-off spotkają się z Boston Celtics. Przed Heat jeszcze jedna szansa na awans - zmierzą się ze zwycięzcą meczu Toronto Raptors (9) - Chicago Bulls (10).

Wyniki:

Miami Heat - Atlanta Hawks 105:116 (27:36, 23:29, 28:26, 27:25)
(Lowry 33, Herro 26, Butler 21 - Young 25, Murray 18, Bey 17)

Los Angeles Lakers - Minnesota Timberwolves 108:102 po dogrywce (22:28, 27:32, 30:26, 19:12, 10:4)
(James 30, Davis 24, Schroder 21 - Towns 24, Conley 23, Prince 14)

Czytaj także:
Polacy ponieśli mistrzów Polski. Wzięli wszystko na swoje barki
Zakończył się sezon zasadniczy w NBA. Wszystko wiemy!

Komentarze (0)