Omri Casspi: Nie zawieść oczekiwań

Izraelczyk jest pierwszym koszykarzem z tego kraju, który będzie miał okazję zagrać w NBA. Latem został wybrany z 23 numerem w pierwszej rundzie draftu przez Sacramento Kings. Jakiś czas później parafował trzyletni kontrakt za 3,5 miliona dolarów.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

21-letni skrzydłowy w swoim debiucie w sezonie regularnym NBA zmierzy się z Oklahoma City Thunder. Omri Casspi czuje, że spoczywa na nim wielka odpowiedzialność. - Jestem niezmiernie podekscytowany tym wszystkim. Przede mną jednak spore wyzwanie, ponieważ muszę pokazać, że należy mi się miejsce w lidze - mówi koszykarz rodem z Izraela.

Koszykarz liczy na wsparcie swoich rodaków rozsianych po całych Stanach Zjednoczonych. Zapowiada, że w każdej hali będzie rozglądał się w poszukiwaniu flagi swojego kraju. - Dzieci i ich całe rodziny będą chciały przyjść na mecz i mnie zobaczyć. Uważam, że jest to świetna sprawa, ponieważ doda mi to jeszcze większej otuchy. Z drugiej strony jednak nakłada to na moje barki jeszcze większą presję, ale spokojnie, poradzę sobie - kontynuuje Casspi.

Zawodnik Królów wie co mówi. Zainteresowanie jego osobą jest już bardzo duże. Kiedy Sacramento grało w Portland z miejscowymi Trail Blazers kibice machali flagami Izraela oraz mieli transparenty w języku hebrajskim. - To było niezmiernie miłe. W momencie, kiedy to ujrzałem, zrobiło mi się cieplej na sercu - wspomina młody Izraelczyk. Nie może on doczekać się spotkań w dużych skupiskach mniejszości żydowskiej takich jak Nowy Jork, Chicago czy chociażby Los Angeles. - To będzie szaleństwo. Dla naszego klubu to korzystna sytuacja. W ostatnim czasie niewiele się o nas mówiło. Omri swoją osobą sprawi, że kibice zwrócą się w naszą stronę - szacuje Jerry Reynolds z front office Kings.

Na fali Casspimanii Kings planują rozegrać nawet przedsezonowy sparing w Izraelu. Być może dojdzie do tego nawet w 2010 roku.

- Taki mecz znaczyłby wiele dla mojego kraju. Moje przejście do NBA pokazuje, że istniejemy na mapie. Odkąd pamiętam zawsze chciałem grać w Maccabi Tel Aviw (najlepszy klub w Izraelu - przyp. aut.). Teraz dzieciaki pewnie będą marzyły o trafieniu do NBA - stwierdza Casspi, który już wcześniej mógł przenieść się za Ocean. W 2007 roku podczas Nike Hoop Summit w Memphis wpadł w oko włodarzom Kings. Ostatecznie jednak temat upadł, ponieważ na drodze młodego człowieka stanął... obowiązek odbycia służby wojskowej.

W pierwszych dwóch grach przedsezonowych Casspi notował 8 punktów. Na parkiecie spędzał średnio 13 minut. Trener był z niego zadowolony. Paul Westphal uważa, iż 21-letniego skrzydłowego stać jest na więcej. - Momentami za bardzo chce i spala się psychicznie. Przez to traci swoje największe atuty. Jestem jednak o niego spokojny. Złapie trochę doświadczenia i pozbędziemy się tego problemu - powiedział szkoleniowiec Kings.

Casspi nie jest pierwszym Izraelczykiem, który został wybrany w draftcie. W 1996 roku Los Angeles Clippers sięgnęli po Dorona Sheffera, ale ten ostatecznie zdecydował się grać dla Maccabi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×