"Misja zakończona". Łączyński nie krył emocji po sukcesie Anwilu

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Kamil Łączyński
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Kamil Łączyński

- Dla FIBA Europe Cup nie mogło się nic lepszego zdarzyć - przyznał Kamil Łączyński tuż po meczu, który zapewnił Anwilowi Włocławek triumf w FIBA Europe Cup. Rottweilery wygrały szalony mecz we Francji z Cholet Basket 80:78.

- Ogromne zwycięstwo dla nas, dla klubu i całej polskiej koszykówki. Dużo ludzi mówiło różnie o tym pucharze, a my traktowaliśmy go jak Euroligę - przyznał po spotkaniu Kamil Łączyński w rozmowie z Agnieszką Łapacz z Polsat Sport.

Anwil Włocławek wygrał z Cholet Basket najpierw 81:77 we własnej hali, a teraz poprawił na wyjeździe 80:78 i dokonał rzeczy historycznej wygrywając FIBA Europe Cup.

Więcej o meczu tutaj -->> Zrobili to! Anwil Włocławek wygrał FIBA Europe Cup!

To był niesamowicie emocjonujący finał - zarówno we Włocławku, jak i w Cholet - mecze były wyrównane, a na trybunach panowała doskonała atmosfera. Oba obiekty wypełnione były po brzegi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"

- Dla FIBA Europe Cup nie mogło się nic lepszego zdarzyć, jak finał z drużynami, które mają tak zapalonych kibiców - przyznał Łączyński.

Sam dołożył oczywiście swoją cegiełkę do sukcesu Anwilu. W środę z nim na parkiecie "Rottweilery" były 10 punktów na plusie, a w statystykach skompletował cztery punkty i pięć asyst.

- Mam 34 lata i cieszę się, że jestem jeszcze w stanie grać na europejskich parkietach i być osobą, która liczy się w rotacji, a nie tylko dopinguje z końca ławki - zaznaczył.

- Misja FIBA Europe Cup zakończona sukcesem - dodał na zakończenie i przyznał, że teraz czas skupić się już na Energa Basket Lidze, bo tam Anwil nie jest jeszcze - na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej - pewny gry w fazie play-off.

Zobacz także:
"Pierwszy raz to widzę!" Plaga kontuzji w polskiej lidze
Gwiazdor Hawks uciszył Boston! Tym rzutem przedłużył serię

Komentarze (0)