"Pierwszy raz to widzę!" Plaga kontuzji w polskiej lidze

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Martin i Wells
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Martin i Wells

Na palcach jednej ręki można policzyć drużyny, które w końcówce rundy zasadniczej mogą korzystać ze wszystkich swoich zawodników. Liczba urazów jest porażająca. Trenerzy mają bardzo trudne zadanie. Kiedy kontuzjowani wrócą do gry?

- To jest prawdziwy dramat! Nigdy czegoś takiego nie widziałem - mówi wprost Ertugrul Erdogan, szkoleniowiec WKS-u Śląska Wrocław. Jego słowa nie dziwią, bo mistrzowie Polski w ostatnim czasie mają ogromne problemy z urazami. Turek od kilkunastu tygodni nie ma do dyspozycji pełnego składu. Poza nim byli/są Jeremiah Martin, Vasa Pusica, Justin Bibbs i D.J. Mitchell. Martin w ostatnim czasie zmagał się z kontuzją stawu barkowego. Pusica z kolei narzeka na uraz pleców. Do gry cały czas nie jest także gotowy Amerykanin Bibbs.

Ten pierwszy, lider zespołu, wrócił już do gry, ale w meczu z BM Stalą na parkiecie spędził... zaledwie sześć minut. Wyleciał z boiska z powodu dwóch przewinień technicznych. To był szokujący obrazek, gdy jeden z sędziów w drugiej kwarcie "poczęstował go" drugim takim faulem.

- Kilka dni przed meczem Jeremiah powiedział mi, że chce zagrać i pomóc drużynie. Te słowa mnie zbudowały, bo wiedziałem, że nie jest jeszcze gotowy do gry na 100 procent. Planowaliśmy go na 15-20 minut, ale sytuacja tak się potoczyła, że straciliśmy go już w II kwarcie. Zespół jest jednak przygotowany na takie sytuacje i umiał odpowiednio zareagować. Polacy stanęli na wysokości zadania. Pokazali wielkie zaangażowanie. Jestem pełen podziwu - mówi Erdogan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo

Inne drużyny także zmagają się z dużymi problemami. Najwięcej mają ich w Treflu Sopot. Od kilku meczów trener Żan Tabak ma ogromne kłopoty z meczową rotacją. Brakuje obwodowych liderów: Jeana Salumu, Camerona Wellsa i Garretta Nevelsa. Na dodatek - w meczu z Anwilem - nie zagrał Łotysz Rolands Freimanis. - Jesteśmy jak nowa drużyna - podkreśla trener Tabak, który w dużym stopniu korzysta z zawodników, których pozyskał na samym finiszu okna transferowego (Strahinja Jovanović i Darious Moten)

Z naszych informacji wynika, że w najbliższym meczu z Kingiem może skrócić się lista kontuzjowanych. Możliwe są powroty Salumu i Freimanisa. Na Wellsa i Nevelsa trzeba jeszcze nieco poczekać, choć w klubie podkreślają, że jest szansa, że zobaczymy ich w I fazie play-off. Tylko czy sopocianie się tam znajdą? Jeśli przegrają dwa kolejne spotkania, to niewykluczony jest scenariusz, że zabraknie ich w ćwierćfinale, co byłoby olbrzymią niespodzianką, by nie powiedzieć sensacją.

Jeśli chodzi o kolejnego rywala Trefla, Kinga Szczecin, to w nim - w ostatnich meczach - brakowało Filipa Matczaka, co odbiło się na grze i wynikach. Jeden z liderów zespołu zmaga się z urazem pleców. Wiemy, że trenuje indywidualnie i lada moment ma wrócić do zajęć z drużyną. Możliwe, że zobaczymy go na parkiecie jeszcze w trakcie rundy zasadniczej.

Problemy są także w Anwilu Włocławek. Wspomniał o nich trener Przemysław Frasunkiewicz na konferencji prasowej po wygranym meczu z Treflem Sopot (10. zwycięstwo z rzędu). Co prawda nazwisk nie podał, ale zdradził, że dwóch zawodników walczy z urazami. Te informacje są bardzo cenne pod kątem finałowego starcia z Cholet.

- Zdrowie? Tak średnio bym powiedział - uśmiechnął się Frasunkiewicz. - Dużym atutem naszego zespołu jest fakt, że mamy wojowników. Jakiś czas temu Michał Nowakowski grał przez kilka tygodni ze złamanymi żebrami. Toczył zaciętą walkę z rywalami, bił się pod koszem, w ogóle nie płakał z tego powodu - dodał po chwili.

Kibice Enea Zastalu BC Zielona Góra martwią się z kolei stanem zdrowia Przemysława Żołnierewicza. Lider zespołu zmaga się z urazem stawu skokowego (nabawił się go w meczu z PGE Spójnią). Jego brak był mocno widoczny w przegranym starciu z Sokołem Łańcut. Nie da się ukryć, że powrót "Żołnierza" jest kluczowy w kontekście walki o udział w fazie play-off. Zastal nadal jest w grze, ale musi wygrać co najmniej jedno z dwóch spotkań. Sęk w tym, że rywale są megamocni (Śląsk i Legia). Bez Żołnierewicza trudno sobie to wyobrazić (słyszymy, że ma wrócić do gry).

Poza składem Czarnych Słupsk - w spotkaniu z Astorią Bydgoszcz - był Michał Chyliński. Doświadczony Polak nabawił się drobnego urazu nogi na jednym z treningów. W Słupsku nie chcieli ryzykować i "Chylu" ten mecz obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. Świetnie zastąpił go Bartosz Jankowski (15 pkt). Słyszymy, że Chyliński ma wrócić do gry w kolejnym spotkaniu z GTK Gliwice. To niezwykle istotny mecz w kontekście udziału w fazie play-off.

Sporego pecha miała ostatnio PGE Spójnia Stargard. W trakcie spotkania z MKS-em Dąbrowa Górnicza dwóch podstawowych zawodników nabawiło się urazów. To Courtney Fortson i Ajdin Penava. Ten pierwszy otrzymał mocny cios w mięsień, z kolei Penava podkręcił staw skokowy. Urazy nie są jednak poważne i wszystko wskazuje na to, że obaj wystąpią w następnym spotkaniu z Sokołem Łańcut (tam ma zagrać Delano Spencer).

Nie ma co ukrywać, że finisz rundy zasadniczej w Energa Basket Lidze jest pasjonujący. Na dwie kolejki przed nadal nie znamy triumfatora tej części sezonu, nie wiemy, kto zagra w fazie play-off i kto spadnie do I ligi. Ostatnie mecze zapowiadają się bardzo ciekawe. Można jedynie żałować, że tylko część drużyn przystąpi do spotkań w pełnym składzie.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Andrzej Pluta, syn legendy: Zabrać od taty rzut
Polak liderem, zespół robi furorę. Żołnierewicz: Pytania o finanse irytują
Michał Michalak: Być najlepszą wersją siebie [WYWIAD]
Norik Koczarian, trener mentalny: Zamykanie rozdziałów i krótka pamięć

Komentarze (0)