Tomasz Przewrocki: Właściwie myślałem, że znów wyląduję w Zniczu

W zeszłym tygodniu treningi z koszykarzami MOSiR-u Krosno rozpoczął Tomasz Przewrocki. 33-letni koszykarz, grający na pozycji rzucającego obrońcy nie ukrywa, że myślał, iż w tym sezonie zagra w innej drużynie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Właściwie myślałem, że znów wyląduję w Zniczu. Gdy kończyłem pobyt w USA kontrakt proponował mi Roman Śliwiński, prezes klubu. Po powrocie do Polski zjawiłem się w Jarosławiu, potrenowałem dwa dni i wszystko się odmieniło. Prezes stwierdził, że nie ma środków na kontrakt dla mnie - powiedział Tomasz Przewrocki, który w klubie z Jarosławia grał w latach 2004-2008.

Ostatecznie koszykarz związał się kontraktem z występującą w pierwszej lidze drużyną Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR Krosno. - No tak, po tygodniu-dwóch skontaktował się ze mną się trener Mariusz Zamirski, potem prezes Janusz Walciszewski. Szybko się dogadaliśmy. Będę grał tam gdzie zawsze na pozycjach dwa, trzy. Na razie czeka mnie ławka, zresztą nie obrażę się, jeśli będę zmiennikiem do końca sezonu. Długo nie grałem. Sam jestem ciekaw, co wyjdzie z tego powrotu. Gdyby się okazało, że jest z tym problem, pierwszy zrezygnuję. Liczę jednak, że jeszcze coś potrafię i pomogę drużynie - poinformował zawodnik.

Przez dłuższy okres czasu Przewrockiego nie było widać na koszykarskich parkietach. Co było tego przyczyną? - W marcu tamtego roku złapałem kontuzję kolana, miałem artroskopię kolana. Niby nie było to nic poważnego, ale jakoś nie mogłem dojść do zdrowia. Skończyłem przygodę ze Zniczem, od jesieni poprzedniego roku do marca grałem w amatorskiej lidze. Potem wyjechałem do USA i zaczynałem się przyzwyczajać się do myśli, że na ligowym poziomie już nie zagram. Wyszło inaczej i teraz nadrabiam zaległości. Ważne, że zdrowie dopisuje, kolano nie boli - zakończył koszykarz, który w przeszłości reprezentował również barwy m.in. Polonii Przemyśl, Legii Warszawa czy Rozwoju Katowice.

Komentarze (0)