Boston Celtics nie napisali historii. Miami Heat w Finałach NBA!

Getty Images / Maddie Meyer / Jayson Tatum w akcji
Getty Images / Maddie Meyer / Jayson Tatum w akcji

Boston Celtics zostali czwartym zespołem w historii, który wrócił ze stanu 0-3 i doprowadził do siódmego, decydującego meczu. Nie udało się im jednak awansować dalej!

W tym artykule dowiesz się o:

Celtics byli o krok od napisania historii. Wygrali trzy mecze z rzędu, doprowadzili do remisu w serii (3-3), ale nie potrafili dokończyć dzieła na własnym parkiecie.

Heat odpowiedzieli w wielkim stylu. Siódmy, decydujący mecz finału Konferencji Wschodniej od początku do końca układał się po ich myśli. Miał wręcz szokująco jednostronny przebieg.

Goście z Florydy na początku drugiej kwarty prowadzili nawet 38:21, a do szatni schodzi przy wyniku 52:41. Bostończycy, a konkretnie Derrick White, próbowali odpowiedzieć po przerwie i zbliżyli się do rywali na siedem punktów (59:66), ale Heat się nie złamali.

Gracze Erika Spoelstry rozpoczęli czwartą odsłonę od zrywu 7-0. To był kluczowy moment. Kibice w hali TD Garden nie dowierzali własnym oczom. Drużyna z Florydy prowadziła wtedy 83:66, aby ostatecznie triumfować 103:84 i zapewnić sobie udział w Finałach NBA, wygrywając całą rywalizację 4-3. Zmierzą się w nich z Denver Nuggets.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

- Każdy dał z siebie wszystko - mówił później na antenie TNT środkowy zwyciezców, Edrice Adebayo. - Oglądaliśmy przed meczem inspirujące wideo, które nas natchnęło. Wiedzieliśmy, że musimy trzymać się razem - dodawał.

- Nie chodzi o wideo, tylko o niesamowitą grupę ludzi, którzy są gotowi zostawić na parkiecie całe zdrowie, aby odnieść sukces - mówił trener Heat, Erik Spoelstra. Ernie Johnson z TNT w nawiązaniu do słów Adebayo, zapytał go o motywujący film, który puścił swoim zawodnikom.

Szkoleniowiec ekipy z Miami komplementował również rywali. - Szacunek dla Celtics. To pierwszorzędna organizacja - mówił. - My mamy jeszcze wiele do zrobienia w tym sezonie - dodawał Spoelstra.

Genialny był w poniedziałek Caleb Martin. 27-latek trafiał, kiedy Heat najbardziej tego potrzebowali - zdobył 26 punktów i zebrał 10 piłek, wykorzystując 11 na 16 oddanych rzutów z pola, w tym 4 na 6 za trzy. Jimmy Butler dorzucił 28 oczek.

Gwiazdor Celtics, Jayson Tatum już w pierwszej akcji meczu podkręcił kostkę i było widać później, że tan uraz mu dokucza. Skrzydłowy ostatecznie mimo wszystko spędził na parkiecie 42 minuty, notując w tym czasie 14 punktów i 11 zbiórek. Nie był jednak sobą.

Jaylen Brown wywalczył 19 oczek, ale trafił tylko 8 na 23 oddane próby z pola i popełnił aż osiem na 15 strat drużyny. Gospodarz w poniedziałek w decydującym spotkaniu umieścili w koszu tylko 9 na 42 rzuty za trzy.

Bilans drużyn, które prowadziły w fazie play-off 3-0, wynosi teraz nie 150-1, a 151-0. Powrót ze stanu 0-3 wciąż nikomu się nie udał. Heat uzyskali natomiast w tym elemencie 50-proc. skuteczności (14/28).

Pierwszy mecz Finałów NBA odbędzie się Denver w nocy z czwartku na piątek o godz. 2:30 czasu polskiego.

Wynik:

Boston Celtics - Miami Heat 84:103 (15:22, 26:30, 25:24, 18:27)
(Brown 19, White 18, Tatum 14 - Butler 28, Martin 26, Adebayo 12)

Stan serii: 4-3 dla Heat

Czytaj także:
Kamil Łączyński: Chcę dwuletniej umowy
PGE Spójnia buduje skład. Klub chce grać w ENBL

Komentarze (0)