To się jeszcze BM Stali w tej serii nie zdarzyło. Ostrowianie rozpoczęli niedzielny mecz najgorzej, jak tylko mogli. Spudłowali wszystkie dziesięć pierwszych rzutów z gry i popełnili pięć strat.
Dotychczas to Stalówka na początku wszystkich trzech spotkań półfinału prowadziła, a King musiał gonić wynik. Tym razem to szczecinianie mieli 26:14, 32:18 oraz 39:25. Goście zakończyli jeszcze pierwszą połowę w świetnym stylu, bo Alex Hamilton przymierzył z półdystansu, doprowadzając do wyniku 44:29.
Stal nie zamierzała jednak się poddawać - wręcz przeciwnie. Gospodarze niesieni dopingiem blisko trzech tysięcy kibiców w hali 3mk Arena Ostrów weszli w trzecią kwartę z nową energią i rozpoczęli ją od zrywu 15-4. Byli bliscy odrobienia wszystkich strat!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"
King wciąż prowadził, ale już tylko 48:44. Trener Arkadiusz Miłoszewski poprosił o przerwę, czując, że przed jego drużyną kluczowy moment spotkania. Goście zareagowali. Konkretnie Tony Meier, trafiając niesamowicie ważny rzut za trzy. Amerykanin zamarkował rzut, wyczekał próbującego zablokować go Jakuba Garbacza i przymierzył zza łuku.
Do ofensywy włączyli się Bryce Brown, Zac Cuthbertson i Hamilton. King uspokoił sytuację i doprowadził do wyniku 58:48. Ale to nie był koniec emocji. Damian Kulig na początku czwartej kwarty trafił za trzy i znów zrobiło się bardzo ciekawie.
Stal w zaledwie 75 pierwszych sekund tej odsłony popełniła cztery faule i postawiła się bardzo trudnej sytuacji, ale to ich nie podłamało - ostrowianie po kapitalnej serii 7-0 wrócili do gry. Było tylko 67:66 dla Kinga na niespełna cztery minuty przed końcem meczu.
Już do końca obie drużyny wymieniały się ciosami. Aigars Skele wyprowadził żółto-niebieskich na prowadzenie 70:69, pierwsze w meczu, ale po drugiej stronie faul wymusił Andrzej Mazurczak i trafił dwa wolne. W odpowiedzi, po przerwie na żądanie Andrzeja Urbana, dwa oczka zdobył Nemanja Djurisić.
Wielki rzut za trzy, uciszając kibiców w Ostrowie na 80 sekund przed końcem meczu trafił Meier, doprowadzając do wyniku 74:72. King wybronił i miał nawet piłkę w następnym, ale Amerykanin popełnił faul w ataku, walcząc o pozycję pod koszem ze Skele.
Stal jeszcze odpowiedziała! Ojars Silins zdobył trzy oczka celnym rzutem zza łuku (75:74), ale rzucający Kinga, Brown postawił wszystko na jedną kartę, zaatakował kosz i trafił za dwa (76:75). Co to był za finisz.
Silins raz jeszcze spróbował za trzy, jednak tym razem piłka otarła tylko pierwszą obręcz. Stal walczyła o piłkę po zbiórce, ale ta wypadła na aut - Miłoszewski poprosił o przerwę. I rozrysował tam autostradę do kosza, którą pod sam kosz wjechał Mazurczak. To była świetna akcja.
Michalak był faulowany przy rzucie za trzy na 6,2 sekundy przed końcem przy wyniku 75:78. Spudłował pierwszy, trafił drugi i celowo chybił trzeci. Stal chciała zanotować ofensywną zbiórkę, ale to się nie udało.
Stalówka miała jeszcze szansę, aby doprowadzić do remisu równo z końcową syreną, ale Skele spudłował za trzy. Tak zakończył się ten świetny i emocjonujący niedzielny mecz półfinału.
Zac Cuthbertson skompletował double-double (16 punktów, 12 zbiórek), a 15 oczek dorzucił Meier. Dla Stali 19 punktów i 10 zbiórek wywalczył świetny Djurisić. Kulig miał 10 oczek i 13 zbiórek, a Skele otarł się o double-double (12 punktów, dziewięć asyst).
Stali brakowało w niedzielę skuteczności - trafiła tylko 23 na 58 oddanych rzutów z pola i 7 na 22 próby za trzy. Gospodarze popełnili też sporo, bo 16 strat - King dla porównania, w całym meczu tylko siedem.
King w finale PLK zmierzy się z WKS Śląskiem Wrocław.
BM Stal o trzecie miejsce powalczy w dwumeczu z Legią Warszawa.
Wynik:
BM Stal Ostrów Wielkopolski - King Szczecin 76:79 (12:23, 17:21, 22:15, 25:20)
BM Stal: Nemanja Djurisić 19, Michał Michalak 14, Aigars Skele 12, Damian Kulig 10, Ojars Silins 10, Jakub Garbacz 9, Markus Loncar 2, Mateusz Zębski 0.
King: Zac Cuthbertson 16, Tony Meier 15, Bryce Brown 14, Phil Fayne 13, Andrzej Mazurczak 6, Filip Matczak 4, Mateusz Kostrzewski 0, Kacper Borowski 0.
Stan serii: 3-1 dla Kinga
Czytaj także:
Kamil Łączyński: Chcę dwuletniej umowy
PGE Spójnia buduje skład. Klub chce grać w ENBL