- Prace nad budową nowego składu zaczęliśmy dwa dni po meczu ze Śląskiem Wrocław, a już wiemy, że jesteśmy z tyłu, bo inni szybciej rozpoczęli ten proces - mówi nam Arkadiusz Miłoszewski, który już podczas mistrzowskiej fety - na ulicach Szczecina - myślał nad konstrukcją nowej drużyny na sezon 2023/2024.
Co prawda mocno się zżył ze swoimi zawodnikami, ale już po ostatnim meczu w serii ze Śląskiem wiedział, że nie ma szans, by w sierpniu znów się z nimi wszystkimi spotkać. To niemożliwe ze względów finansowych, ale i sportowych. Co prawda King chce postawić na kontynuację, ale chce też wzmocnić skład na kilku pozycjach, by być jak najlepiej przygotowanym do rywalizacji w silnie obsadzonej Basketball Champions League.
Wiemy już, że King Szczecin zagra w fazie grupowej tych rozgrywek, a losowanie w Genewie odbędzie się 5 lipca. Klub podczas tej ceremonii będzie reprezentował trener Arkadiusz Miłoszewski, który do Szwajcarii udaje się już dzień wcześniej. Wtedy odbędzie się spotkanie trenerów wszystkich drużyn zakwalifikowanych do fazy grupowej (stawka jest bardzo mocna).
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #2. Prime time Natalii Kaczmarek. "Chcę to wykorzystać"
- 4-5 lipca jest spotkanie trenerów, będzie także losowanie fazy grupowej - informuje nas trener Miłoszewski.
King Szczecin chce w Basketball Champions League zatrzeć słabe wrażenie po ostatnich występach polskich klubów w fazie grupowej. Przypomnijmy. W ubiegłym sezonie Legia Warszawa wygrała jeden z sześciu meczów, wcześniej BM Stal Ostrów Wielkopolski także wygrała tylko jeden mecz, a w edycji 2020/2021 Polski Cukier Start przegrał wszystkie sześć spotkań. Dwa zwycięstwa na 18 meczów? Wygląda to koszmarnie. Czas zacząć wygrywać i zbierać punkty do rankingu w tych renomowanych rozgrywkach.
- Chcemy zbudować jak najmocniejszy zespół, by bić się tam z rywalami. Nie interesuje nas samo uczestnictwo. To jest za mało. Nie chcemy być "chłopcem do bicia". To oczywiście nie będzie łatwa sprawa, ale zależy nam na tym, by wypaść tam jak najlepiej. Może ten nasz styl będzie zaskakujący dla rywali? - uśmiecha się 50-letni szkoleniowiec.
Z naszych informacji wynika, że w klubie prace trwają dwutorowo. Charyzmatyczny prezes Krzysztof Król, który jeździ z drużyną na wszystkie spotkania, buduje budżet przed startem w BCL. Wiemy, że na początku lipca ma zaplanowane bardzo ważne spotkanie z Piotrem Krzystkiem, prezydentem miasta.
Być może na tym spotkaniu - z ust Krzystka - padną ważne deklaracje ws. zwiększenia finansowania klubu przez miasto. Podobno relacje na linii klub-miasto układają się bardzo dobrze. Z nieoficjalnych źródeł słyszymy, że kwota ma ulec znaczącej zmianie na korzyść mistrza Polski.
Jedno jest pewno: w Szczecinie ludzie zaczęli żyć koszykówką, utożsamiają się z drużyną, sam Miłoszewski przyznaje, że na ulicach miasta jest rozpoznawalny. Prezydent Krzystek też to widzi i chce pomóc drużynie w walce o kolejne złoto na parkietach PLK i jak najlepszy wynik w BCL.
Słyszymy, że pieniądze (przy większym też wsparciu Króla) poszłyby nie tylko na budowę nowego, lepszego składu, ale też rozbudowania front-office, który do tej pory był - mówiąc delikatnie - ograniczony do granic możliwości. Miłoszewski, będąc na gali podsumowującej sezon w Energa Basket Lidze, w ciągu kilkunastu sekund wymienił nazwiska wszystkich pracowników, którzy przyczynili się do największego sukcesu w historii klubu. To było bardzo wymowne. Ale to ma się wreszcie zmienić. W klubie ma pojawić się nowy kierownik, który ma doświadczenie zebrane w rozgrywkach międzynarodowych.
- Prezes Król powiedział, że na pewno coś dołoży, ale nie ma co oczekiwać, że zawodnikom będziemy przedstawiać 50-70-procentowe podwyżki względem tego, co zarabiali teraz. To w ogóle nie wchodzi w grę i trzeba o tym zapomnieć. Na początku lipca dojdzie do spotkania prezesa Króla z prezydentem miasta Szczecina. Ta rozmowa będzie kluczowa. Być może kwota przekazywana przez miasto ulegnie znaczącej zmianie - podkreśla Arkadiusz Miłoszewski.
Przypomnijmy, że w Kingu ważne kontrakty z Polaków mają: Andrzej Mazurczak, Kacper Borowski, Filip Matczak i Maciej Żmudzki. Do tego grona ma dołączyć Artur Łabinowicz, który w minionych rozgrywkach występował w I-ligowym Żaku Koszalin. Był tam wiodącą postacią, zdobywał średnio prawie 20 punktów na mecz. W kręgu zainteresowań Kinga jest też Geoffrey Groselle.
King prowadzi też rozmowy z innymi graczami. Lada moment ma zostać ogłoszony Tony Meier (pierwszy obcokrajowiec). Propozycję nowej umowy otrzymał także Zac Cuthbertson (ma inne oferty). Nie ma co się spodziewać powrotów Bryce'a Browna, Alexa Hamiltona i Phila Fayne'a (ten ostatni już ma sporo propozycji).
- Chcę zacząć sezon z sześcioma Polakami i pięcioma obcokrajowcami w składzie. Siódmy Polak byłby graczem do rotacji i pomocy na treningach. Po rozpoczęciu rozgrywek zobaczymy, w którym miejscu jesteśmy i co ewentualnie należałoby dołożyć lub zmienić - komentuje trener mistrza Polski.
Sezon zasadniczy w Basketball Champions League wystartuje 17 października. 32 drużyny zostaną podzielone na osiem grup po cztery zespoły. Zwycięzcy grup awansują do kolejnej fazy grupowej, natomiast ekipy z miejsc 2-3 zagrają w formacie play-in.
Karol Wasiek, WP SportoweFakty
Zobacz także:
Zdobył złoto z Kingiem. Teraz zagra w Anwilu
Michał Jankowski: Powrót Klassena? To bzdura. Po co pisać coś takiego?
Groselle trafi do Kinga? Jest jedno "ale"!
Rewolucja w składzie. Trefl kontraktuje i... sprzedaje