To były bardzo długie i trudne negocjacje. Anwil Włocławek - na czele z Przemysławem Frasunkiewiczem - tuż po zakończeniu ostatniego spotkania w sezonie 2023/2024 (połowa maja) rozpoczął rozmowy z Victorem Sandersem, który był na samym szczycie listy polskiego szkoleniowca. Wszyscy we Włocławku - także sponsorzy klubu - bardzo chcieli jego powrotu na kolejny sezon. Sam zawodnik też deklarował taką chęć, ale nie ukrywał, że chce sprawdzić swoją wartość na rynku po wielkim triumfie w rozgrywkach FIBA Europe Cup.
Rozmowy przedłużały się. Raz wydawało się, że stanowiska obu stron zbliżają się, a były momenty, gdy można usłyszeć, że tego dealu nie będzie. W ostatnim tygodniu na jednym z branżowych portali pojawiła się informacja, że Sanders w przyszłym sezonie zagra w niemieckim Bonn. To był jednak fake-news, który wprowadził duży zamęt.
Sam trener Frasunkiewicz - gdy był o to pytany - dementował te informacje. Dalej próbował przekonać zawodnika do tego, że Włocławek to dla niego idealne miejsce na sezon 2023/2024. W końcu - przy dużej pomocy polskiego przedstawiciela Grzegorza Piekoszewskiego - udało się go przekonać i tym samym zamknąć transakcję. Nie jest wielką tajemnicą, że za ten transfer Anwil musi sporo zapłacić (Sanders będzie najlepiej opłacanym zawodnikiem w klubie).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa
- Nad tą umową pracowaliśmy praktycznie od końcowej syreny naszego piątego meczu ćwierćfinałowego. Nie byłoby jej gdyby nie wielka determinacja trenera Przemysława Frasunkiewicza oraz autentyczna pomoc polskiego agenta Victora, Grzegorza Piekoszewskiego. Nie jest łatwo utrzymać w drużynie gracza takiego formatu co Sanders, co doskonale widać po corocznym odpływie największych gwiazd ligi i liderów zespołów. Nam udaje się zachować trzon ekipy, która wygrała FIBA Europe Cup i która ma niedokończone zadanie w polskiej lidze - mówi prezes Łukasz Pszczółkowski dla kkwloclawek.pl.
Victor Sanders był jedną z gwiazd Energa Basket Ligi w minionym sezonie. To jeden z tych koszykarzy, na których patrzyło się z ogromną przyjemnością. Amerykanin ma duży pakiet zagrań w ofensywie, swoimi akcjami potrafił poderwać z krzeseł nawet największych malkontentów.
Amerykanin szybko zaskarbił sobie przychylność wymagającej, włocławskiej publiczności. Potrafił "grać z kibicami", czerpać wielką energię z ich dopingu. To gracz, który brał na siebie odpowiedzialność w trudnych momentach, nie bał się ryzykownych decyzji, które często przynosiły spore korzyści. To efektownie grający koszykarz, który ma ten pozytywny "pierwiastek szaleństwa".
- To unikatowy zawodnik. On bardzo ciężko trenuje, na co dzień ćwiczy te rzuty, które później bierze w meczu. Dlatego nie jestem zaskoczony, że później te rzuty wpadają. To nie jest przypadek. Sanders jest graczem świetnie wyszkolonym - nie ukrywa Frasunkiewicz.
Sanders - już w trakcie rozgrywek - sygnalizował, że jest bardzo zadowolony ze współpracy z polskim szkoleniowcem. Mówił, że "nadają na tych samych falach". To na pewno był ważny czynnik przy podejmowaniu ostatecznej decyzji.
- Świetnie nam się układa ta współpraca, jestem z niej bardzo zadowolony. Robię wszystko, by drużyna wygrywała mecze. Czuję wolność i ogromną radość z gry w koszykówkę. Wiem, że trener i koledzy z zespołu mi ufają. To są kluczowe aspekty do tego, by pokazać swoją najlepszą twarz na parkiecie - mówił Amerykanin.
Victor Sanders to czwarty transfer Anwilu Włocławek przed sezonem 2023/2024. Wcześniej kontrakty podpisali Jakub Garbacz, Mateusz Kostrzewski i Kalif Young. Trwają rozmowy z kolejnymi zawodnikami.
Zobacz także:
Zdobył złoto z Kingiem. Teraz zagra w Anwilu
Michał Jankowski: Powrót Klassena? To bzdura. Po co pisać coś takiego?
Groselle trafi do Kinga? Jest jedno "ale"!
Rewolucja w składzie. Trefl kontraktuje i... sprzedaje