- Po zakontraktowaniu Victora Sandersa prezentujemy kolejny arcyciekawy transfer. Choć więcej klubów ostrzyło sobie zęby na Amira Bella, to jednak perspektywa gry dla zwycięzcy FIBA Europe Cup i wola ponownego zawojowania tych rozgrywek oraz polskiej ligi okazała się decydująca - nie ukrywa Łukasz Pszczółkowski, prezes Anwilu Włocławek w rozmowie kkwloclawek.pl.
Amir Bell jest absolwentem uczelni Princeton. Swoją karierę na Starym Kontynencie rozpoczął w drugiej lidze włoskiej (Moncada Agrigento), następnie był w Izraelu (Hapoel Beer Sheva). Ostatnio był graczem Brose Baskets Bamberg.
W lidze niemieckiej zdobywał średnio 7,8 punktu, 2,5 zbiórki i 3,6 asysty na mecz. Polscy kibice mogą go pamiętać z rywalizacji z Anwilem Włocławek w rozgrywkach FIBA Europe Cup (w Hali Mistrzów Amerykanin miał sześć punktów, pięć asyst, dwie zbiórki).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zastawili pułapki na kolarzy! "Przez takie głupoty..."
- Amir Bell to atletyczny rozgrywający o sporych gabarytach, co pozwala mu na idealne dopasowanie się do różnych ustawień defensywnych. Zresztą, od tego wypadałoby zacząć: Bell to doskonały defensor, a obrona to jest jego największy atut. Dzięki swojej fizyczności może być także zawodnikiem na pozycję numer dwa, wszystko zależy od okoliczności meczu i reakcji rywala - nie ukrywa Przemysław Frasunkiewicz.
Trener Anwilu nie ukrywa radości z racji transferu Amira Bella. Z różnych źródeł słyszymy, że klubowi z Włocławka udało się go podpisać za relatywnie nieduże pieniądze, jeśli weźmiemy pod uwagę jego spore możliwości (kwota dużo poniżej 10 tys. dolarów). Na pozycji "1" stworzy duet z Kamilem Łączyńskim.
- Dysponuje bardzo skutecznym rzutem z półdystansu, ale gdy obrońca podejdzie bliżej, potrafi minąć w pierwszym kroku i zaatakować obręcz. Bardzo cieszę się z faktu, że na pozycji numer jeden będziemy dysponować graczem o połączeniu takich walorów sportowych oraz aspektów fizycznych - komentuje Frasunkiewicz.
Przedstawiciele 7. ekipy minionych rozgrywek idą jak burza na rynku transferowym. 27-letni Amir Bell jest czwartym nowym koszykarzem w zespole prowadzonym przez trenera Przemysława Frasunkiewicza. Wcześniej kontrakty podpisali: Jakub Garbacz, Mateusz Kostrzewski i Kalif Young.
Jeśli do tego dołożymy umowy Kamila Łączyńskiego, Victora Sandersa, Luke'a Petraska i Dawida Słupińskiego, to już teraz można śmiało powiedzieć, że skład Anwilu robi imponujące wrażenie. A należy pamiętać, że włocławianie planują rozpocząć sezon 2023/2024 z sześcioma obcokrajowcami w składzie (Anwil zagra w Orlen Basket Liga i w fazie grupowej FIBA Europe Cup).
Zobacz także:
Zdobył złoto z Kingiem. Teraz zagra w Anwilu
Michał Jankowski: Powrót Klassena? To bzdura. Po co pisać coś takiego?
Groselle trafi do Kinga? Jest jedno "ale"!
Rewolucja w składzie. Trefl kontraktuje i... sprzedaje