Walka o awans teraz na Kujawach. Sportino Inowrocław – Sokół Łańcut (zapowiedź)

Już pierwsze dwa pojedynki w Łańcucie pokazały, iż droga do Dominet Bank Ekstraligi nie jest wcale taka łatwa. Obie ekipy największą uwagę poświęciły grze w defensywie i nie inaczej powinno być podczas spotkań na Kujawach. Sokół już raz w tym sezonie przegrał w inowrocławskiej hali. Miało to miejsce w XIII kolejce kiedy to Sportino rozgromiło wręcz łańcucian wygrywając różnicą aż 27 punktów.

Mateusz Stępień
Mateusz Stępień

Sokół najraźniej nie ma szczęścia do inowrocławskiej hali. W poprzednim sezonie przegrał 75:81, z kolei w rundzie zasadniczej obecnych rozgrywek 59:86.

W dwóch pierwszych meczach rozegranych na Podkarpaciu zarówno Sokół jak i Sportino twardo broniły dostępu do własnego kosza i w tym właśnie można upatrywać tak niskie wyniki obu pojedynków (74:66, 55:63). W ubiegły weekend szkoleniowiec łańcucian Dariusz Kaszowski, nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Marcina Salamonika. Brak na parkiecie 25-letniego centra był widoczny zwłaszcza w drugim meczu, w którym Sokół przegrał rywalizację w zbiórkach 28:36. Trudy dwóch półfinałowych gier odczuł Grzegorz Ożóg. Nie trenował on bowiem wraz z zespołem w poniedziałek i wtorek. Trener Kaszowski na mecze do Inowrocławia zabrał jednak obydwu graczy. Gorzej sprawa wygląda z Salamonikiem, bowiem jego występy na Kujawach stoją pod wielkim znakiem zapytania. Ożóg natomiast do gry powinien być już gotowy od samego początku.

- Sokół gra zespołową koszykówkę zarówno w ataku jak i w obronie. Najgroźniejszymi zawodnikami wydają się Krupa i Pacocha, którzy zdobywają dużo punktów. Niewiadomo jak zagrają wysocy gracze, nie wiemy też czy zagra Salamonik. Są to bardzo ważne mecze i z pewnością łańcucianie będą chcieli wystawić jak najsilniejszy skład. - powiedział Jacek Winnicki, szkoleniowiec inowrocławian.

Sportino w Łańcucie chciało wygrać przynajmniej jedno spotkanie i ta sztuka drużynie prowadzonej przez trenera Winnickiego się udała. W środku tygodnia lekki uraz złapał rozgrywający inowrocławian Łukasz Żytko. Wszystko zakończyło się jednak pomyślnie i będzie on w pełni sił w meczach przeciwko Sokołowi. Kujawski zespół z pewnością liczy na gorący doping swoich kibiców, który bardzo pomaga podczas tak trudnych spotkań.

- Wiemy o co gramy, zdajemy sobie sprawę iż stawka jest ogromna. Celem drużyny od początku sezonu jest awans do ekstraklasy i do tej pory robiliśmy wszystko aby to zrealizować. Ciężko na niego pracujemy począwszy od pierwszego sierpnia kiedy to rozpoczęliśmy treningi. Nie ma co teraz myśleć na dwóch meczach. Obecnie koncentrujemy się na tym pierwszym, który rozegramy w sobotę. - zakończył coach Sportino.

Obydwa weekendowe mecze zostaną rozegrane o godzinie 18.00 w hali widowiskowo-sportowej przy Al. Niepodległości 4. Bilety w cenach 10 zł (normalny) 5 zł (ulgowy) do nabycia w kasach od godziny 16.00.

Stan rywalizacji po dwóch meczach 1:1

Pierwszy mecz półfinałowy:

Sokół Łańcut – Sportino Inowrocław 74:66 (19:14, 25:27, 9:13, 21:12)

Sokół: Pacocha18, Chromicz 17, Krupa 14, Koszuta 9, Mroczek 8, Ożóg 4, Klima 4, Dudzik 0.

Sportino: Majchrzak 21, Wojdyła 17, Żytko 9, Gabiński 6, Lofton 5, Kułyk 4, Robak 2, Mordzak 2, Świderski 0, Nowak 0.

Drugi mecz półfinałowy:

Sokół Łańcut – Sportino Inowrocław 55:63 (14:14, 15:9,9:21, 17:19)

Sokół: Krupa 12, Pacocha 12, Klima 10, Chromicz 6, Koszuta 6, Ożóg 4, Mroczek 3, Pazdan 2, Podolec 0, Szurlej 0, Dudzik 0.

Sportino: Wojdyła 20, Lofton 15, Nowak 10, Żytko 7, Robak 4, Mordzak 4, Gabiński 2, Majchrzak 1, Świderski 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×