Trzy polskie teamy na podbój Europy - zapowiedź Euroligi Koszykarek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Najlepsze drużyny koszykarek w środowe popołudnie rozpoczną zmagania o miano najlepszej drużyny na Starym Kontynencie. Żeńska Euroliga ruszy po raz 19 w historii. Tytułu bronić będą zawodniczki Spartaka Moskwa. Tegoroczna edycja Euroligi będzie historyczna dla polskich zespołów, gdyż udział w niej wezmą aż trzy polskie zespoły. Do etatowych uczestników, czyli Lotosu Gdynia i Wisły Can Pack Kraków, dołączyła drużyna KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski.

Tegoroczny sezon Euroligi koszykarek zapowiada się dla polskich fanów niezwykle interesująco, gdyż kibicować mogą aż trzem polskim zespołom. "Z urzędu" udział w Eurolidze zapewniły sobie drużyny Mistrza Polski, czyli Lotosu Gdynia, oraz Wicemistrza, czyli KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Najdłużej o udział w tegorocznej edycji Euroligi walczyć musieli działacze Wisły Can Pack Kraków. Ekipa spod Wawela najpierw walczyła o dziką kartę. Walka ta zakończyła się jednak fiaskiem. Szczęście uśmiechnęło się do Białej Gwiazdy dopiero niedawno, gdy z rozgrywek wycofała się ekipa CSKA Moskwa, a Wisła Can Pack wygrała "rywalizacje" o zajęcie miejsca w rozgrywkach właśnie tego zespołu.

- Byliśmy przygotowani do gry w innym pucharze i teraz musimy dużo pozmieniać. Kolejnym problemem dla nas będzie fakt, że nie mamy jeszcze do dyspozycji naszej "głównej" trójki, czyli Iziane Castro Marques. Tutaj dużo zależeć będzie od Magdy Skorek i Marty Fernandez, które będą miały możliwość pokazania swoich umiejętności i na ich barkach będzie spoczywać duża odpowiedzialność na początku - mówi przed inauguracją rozgrywek Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków.

Krakowianki trafiły do grupy B, a w inauguracyjnym meczu zagrają w Salamance z tamtejszą Halcon Avenidą, czyli zespołem, z którym od lat związany był trener Hernandez. Hiszpańska drużyna to ubiegłoroczny uczestnik Final Four. Biała Gwiazda zacznie zatem z wysokiego pułapu, ale to może i lepiej dla tego zespołu. Wisła Can Pack stawia sobie wysoko poprzeczkę, a głównym celem jest awans do ósemki najlepszych drużyn, co jeszcze nigdy temu zespołowi się nie udało.

Zupełnie inne cele stawiają sobie w drużynie KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, czyli debiutantowi w tych elitarnych rozgrywkach.

- W starciu z najlepszymi drużynami Europy chcemy się pokazać z dobrej strony, bo jesteśmy beniaminkiem. To dla nas nowe doświadczenie i duża nauka. Euroliga zweryfikuje, na jakim naprawdę jesteśmy poziomie - powiedziała PAP rozgrywająca akademiczek Katarzyna Dźwigalska.

Akademiczki nie będą miały łatwego zadania w swojej grupie. Tacy rywale, jak CJM Basket Bourges, ZVVZ USK Praga, Good Angels Koszyce czy MKB Euroleasing Sopron (ubiegłoroczny uczestnik Final Four) to z pewnością niełatwe zadanie dla podopiecznych Dariusza Maciejewskiego. Na polskich parkietach na razie nikt nie zdołał znaleźć recepty na pokonanie gorzowianek. Euroliga jednak to zupełnie inna pólka.

Ostatni polski zespół, czyli Lotos Gdynia, podobnie jak drużyna z Krakowa, celować będzie w pierwszą ósemkę. Już na początek podopieczne Jacka Winnickiego udają się na wyjazd do Stambułu, gdzie zmierzą się z Fenerbahce. Będzie to okazja do rewanżu za ubiegłoroczne wyeliminowanie z rozgrywek po jednej z najbardziej dramatycznych serii w historii Euroligi.

Oprócz Fenerbahce gdynianki rywalizować będą m.in. ze Spartakiem Moskwa Region, czyli zwycięzcą trzech ostatnich edycji tych rozgrywek, oraz Frisco Sika Brno, czyli dawnym Gambrinusem, odwiecznym rywalem.

Kto jest największym faworytem tegorocznych rozgrywek? Według polskiej skrzydłowej Agnieszki Bibrzyckiej wszystko jest jasne. - Tak naprawdę walka o mistrzostwo i w lidze rosyjskiej i w Eurolidze rozstrzygnie się między nami i Spartakiem Moskwa - uważa popularna Biba, zawodniczka UMMC Jekaterynburg. - Mamy tak silny skład, że po prostu musimy stanąć na wysokości zdania. Największa zmiana to wzmocnienie na obwodzie. Dołączyła do nas jedna z najlepszych rozgrywających w Europie, wybrana do pierwszej piątki ME Celine Dumerc. W poprzednim sezonie na tej pozycji grała Cappie Pondexter. To jednak typowa "dwójka". Poza tym mamy trzy najlepsze środkowe Europy: Marię Stiepanową, Belgijkę Ann Wauters i Francuzkę Sandrine Grudę. Należy jednak wspomnieć, że drużynę UMMC opuściła jedna z najlepszych zawodniczek na świecie Penny Taylor.

Na rynku transferowym nie próżnował również Spartak Moskwa Region. Do stolicy Rosji ściągnięto Ilonę Korstin czy Anetę Jekabsone-Zogota. Udało się również zatrzymać najlepszą zawodniczkę 2009 Dianę Taurasi. Jedynym problemem Spartaka będzie brak w początkowej fazie Sue Bird i Lauren Jackson. Te dwie zawodniczki dołączą do Spartaka w grudniu lub styczniu. Działacze Spartaka zadbali jednak o uzupełnienie tych luk i zakontraktowali Edwige Lawson-Wade oraz Janel McCarville.

- Tytuły łatwiej się zdobywa, w porównaniu z ich obroną. Spartak rozgrywki te wygrał już trzy raz z rzędu, zatem zadanie będzie jeszcze trudniejsze. Moje podopieczne nadal muszą czuć głód sukcesu i wolę walki. Chcemy znów wygrać i to nasz cel - mówi szkoleniowiec rosyjskiego potentata Laszka Ratgaber.

Kto może przeszkodzić rosyjskim drużynom? Wysoko na rynku stoją akcje hiszpańskiej Ros Casares Walencji, która w swoim składzie ma m.in. Amayę Valdemoro, Delishę Milton-Jones czy Erikę DeSouzę. Hiszpański team celuje w Final Four, a tam przecież wszystko może się wydarzyć.

Mocne będą tureckie zespoły Fenerbahce Stambuł i Galatasaray Stambuł. Fenerbahce to od kilku lat uznana w Europie marka. W tym sezonie udało się sprowadzić wspomnianą już Taylor, a w kadrze zespołu pozostały Tammy Sutton-Brown czy Nicole Powell. Galatasaray, które w ubiegłym sezonie triumfowało w Pucharze Europy, co prawda straciło Seimone Augustus, która odniosła poważną kontuzję kolana w WNBA, ale zdołało zbudować silny zespół. Sophia Young, Jia Perkins czy sprowadzona w ostatnich dniach z CSKA Moskwa Katie Douglas mogą sprawić, że w Stambule polegnie niejeden z wielkich faworytów.

Jak to w sporcie bywa, tak i w tegorocznej Eurolidze, mogą przydarzyć się niespodzianki. W ubiegłym sezonie największymi były zespoły Halcon Avenida Slamanka i MKB Euroleasing Sopron, które to dotarły aż do Final Four. Kto w tym sezonie może zająć miejsce tych czarnych koni? Miejmy nadzieję, że miłe niespodzianki swoim fanom sprawią polskie zespoły, które nie stoją na straconych pozycjach.

Pierwsza kolejka:

Grupa A

UMMC Jekaterynburg - TEO Wilno

Galatasaray Stambuł - Cras Basket Taranto

Ros Casaras Walencja - TTT Ryga

Grupa B

ESB Lille Metropole - Gospic Croatia Osiguranje

Halcon Avenida Salamanka - Wisła Can Pack Kraków

MiZo Pecs 2010 - Beretta Familia Schio

Grupa C

MKB Euroleasing Sopron - Good Angels Koszyce

CJM Basket Bourges - ZVVZ USK Praga

Rivas Ecopolis - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski

Grupa D

Spartak Moskwa Region - Fresco Sika Brno

Fenerbahce Stambuł - Lotos Gdynia

Tarbes Gespe Bigorre - Szeviep Szeged

Źródło artykułu:
Komentarze (0)