Udana rehabilitacja Diabłów - relacja z meczu Polpharma Starogard Gd. - Kotwica Kołobrzeg

"Kociewskie Diabły" pokonały przed własną publicznością Kotwicę Kołobrzeg. Gracze Polpharmy Starogard Gdański zagrali znakomicie w obronie, nie pozwalając na rozwinięcie skrzydeł przeciwnikowi. Ponadto świetnie spisał się Patrick Okafor. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 79:58.

Piorunujący był początek w wykonaniu gospodarzy. Nim goście weszli w rytm meczowy, już przegrywali sześcioma punktami. Nie do zatrzymania był Patrick Okafor, który tego dnia rozdawał karty. Impas przyjezdnych trwał blisko 240 sekund, ale rzutem za trzy oczka przerwał go Łukasz Wichniarz, który otworzył worek z punktami. Podopieczni Miliji Bogicevicia rozrzucali piłkę na skrzydła, ale rzuty z siódmego metra zwykle mijały cel. Bezlitośnie wykorzystali to koszykarze Kotwicy Kołobrzeg, którzy nieco ponad dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty, wyszli na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu. "Farmaceuci" wzięli się jednak w garść, i w końcówce zdeklasowali przeciwnika. Wiele ożywienia wniosło pojawienie się na parkiecie Urosa Mirkovicia. To właśnie serbski podkoszowy zdobył ostatnie oczka w tej partii.

O ile pierwsza partia to przede wszystkim nieporadność graczy obu ekip w ofensywie. O tyle w drugiej rzuty znacznie częściej odnajdowały drogę do celu. Niesamowicie spisywał się filigranowy rozgrywający "Czarodziei z Wydm" - Omni Smith, który wraz z Bartoszem Diduszko siał postrach w drużynie Polpharmy. Gościom brakowało jednak jednego - punktów spod kosza. Tutaj nie ulegało wątpliwości, że swojego dnia nie miał Darrell Harris. Amerykanin był znakomicie kryty, ale gdy już dostawał piłkę, marnował okazję do poprawienia dorobku Kotwicy. W dodatku zbyt często uciekał na obwód, i próbował rzutów zza łuku. W drugiej kwarcie trwał więc wyrównany bój, z którego minimalnie zwycięsko wyszli koszykarze Polpharmy. Spora w tym zasługa Anthony'ego Weedena. Strzelec rodem z USA nie miał chwili wytchnienia, ale pomimo tego grał niesamowicie skutecznie. Już po pierwszych dwudziestu minutach, zgromadził on na swoje konto 11 punktów.

Kołobrzeżanie w pierwszych dwóch partiach popełniali mnóstwo strat. To skrzętnie wykorzystywali gospodarze. Na nic zdała się wygrana walka o zbiórki, bowiem nawet w najmniejszym stopniu nie przeniosło się to na rezultat. A to dlatego, że podopieczni Pawła Blechacza mieli olbrzymie problemy z przedarciem się przez ciężką, nieustępliwą defensywę Polpharmy.

Po przerwie wydawało się, że zawodnicy Kotwicy znów nawiążą walkę. Wszak udało im się zniwelować straty, w dodatku z nawiązką. Jednak im dalej w las, tym ciemniej. Każda sekunda, każda minuta, sprawiała, że coraz bardziej inicjatywa przechodziła na stronę "Kociewskich Diabłów". Goście nie składali broni - próbowali walczyć, ale ciosy były zbyt lekkie, by wybić z rytmu "Farmaceutów". Pod koszem wciąż brylował Okafor, który był klasą sam dla siebie. Co najważniejsze - miał on wsparcie innych zawodników, co potęgowało siłę miejscowego teamu.

Ostatnia odsłona była już tylko formalnością - przypięczetowaniem sukcesu. Kołobrzeżanie nie mieli najmniejszej ochoty na rywalizację. Cios zadany w poprzedniej "ćwiartce" był na tyle silny, że całkowicie pozbawił ich złudzeń i woli walki. Tym samym otworzyła się droga do poprawienia indywidualnych rezultatów. Wykorzystali to Brody Angley i Bartosz Diduszko. Spotkanie zakończyło się łatwym, pewnym zwycięstwem Polpharmy Starogard Gdański.

Niewątpliwie kluczem do sukcesu "Farmaceutów" była twarda, szczelna obrona. Nie udało się przez nią przedrzeć Darrelowi Harrisowi. Amerykanin z tego powodu bardzo często uciekał na obwód, by tam poszukać oczek. Na nic zdała się ta taktyka, gdyż kompletnie nic - prócz zbierania piłek - mu nie wychodziło.

Polpharma Starogard Gd. - Kotwica Kołobrzeg

79:58

(17:15, 21:20, 22:13, 19:10)

Polpharma: Patrick Okafor 18, Damian Kulig 14, Anthony Weeden 13, Uros Mirkovic 8, Łukasz Majewski 8, Brody Angley 7, Mitar Trivunovic 5, Tomasz Ochońko 4, Piotr Dąbrowski 2, Karol Michałek 0, Artur Grygiel 0.

Kotwica: Omni Smith 15, Bartosz Diduszko 13, Łukasz Wichniarz 13, Piotr Stelmach 9, Darrell Harris 6, Brian Freeman 2, Szymon Rduch 0, Dawid Bręk 0, Bartosz Matys 0, Harris Denesi 0, Wojciech Złoty 0.

Źródło artykułu: