Zacznijmy od tej ostatniej informacji. Amerykanin Will Yoakum - jeszcze przed rozpoczęciem sezonu - został zwolniony przez szefów Suzuki Arki Gdynia. Decyzja nie jest wielkim zaskoczeniem, bo koszykarz nie prezentował się - mówiąc delikatnie - najlepiej w okresie przygotowawczym. Co prawda dysponuje niezłym rzutem, umie sobie kreować pozycje do rzutu (55 pkt w 5 sparingach), ale ma spore problemy ze zrozumieniem europejskiego stylu gry i taktyki.
Ponadto - co mówią nam ludzie ze sztabu szkoleniowego - Yoakum nie jest jak na razie przygotowany do występów w Orlen Basket Lidze pod względem fizycznym. Pod tym kątem mocno odstaje od kolegów i rywali. W Gdyni uznali, że nie ma sensu w niego inwestować i skorzystano z zapisów, mówiących o możliwości jednostronnego rozwiązania umowy z graczem.
Gdyńskim kibicom wydawało się, że Arka - zwalniając Yoakuma - robi miejsce w składzie dla zawodnika o dużo większej jakości, który znacząco wzmocni formację obwodową. Wymieniano nazwisko reprezentanta Polski Michała Michalaka. I zresztą słusznie, bo ten temat był mocno w Gdyni grany. Koszykarz - w połowie minionego tygodnia - odbył rozmowę z trenerem Wojciechem Bychawskim i w pewnym momencie wydawało się, że były król strzelców PLK i Bundesligi, zasili szeregi Suzuki Arki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy
Nie ma co ukrywać, że kadrowicz dobrze pasowałby do polskiej koncepcji klubu. Michalak miał tam trafić do Gdyni na zasadzie otwartego kontraktu (taki ma Przemysław Żołnierewicz), ale ostatecznie strony nie doszły do porozumienia. Ten brak porozumienia wykorzystali przedstawiciele Czarnych Słupsk, którzy podpisali z Michalakiem umowę. To jeden z większych transferów tego lata w Orlen Basket Lidze.
Słyszymy, że na ten moment gdynianie nie planują wzmacniać składu. Klub zamierza dać szansę tym zawodnikom, którzy latem zostali wybrani przez trenera Bychawskiego i jego współpracowników. W tym gronie są m.in. Grzegorz Kamiński, Maksymilian Wilczek czy Kacper Gordon (ten wraca do zdrowia po urazie kolana). Każdy z nich usłyszał od trenera Bychawskiego, że w Gdyni - pod jego wodzą - otrzyma szansę pokazania się w większym wymiarze czasowym na parkietach ekstraklasowych. Najwięcej do udowodnienia ma ten pierwszy, po którego ustawiła się prawdziwa kolejka chętnych. Latem ponad 10 zespołów z PLK zgłosiło się do jego agenta.
Gdyńscy fani - z pewną dozą niepewności - pytają także o przyszłość największych gwiazd Suzuki Arki Gdynia. Zacznijmy od Przemysława Żołnierewicza, który jest związany z klubem kontraktem otwartym. To oznacza, że koszykarz w dowolnym momencie może opuścić szeregi zespołu i przenieść się do klubu zagranicznego. Wiemy, że jego agent nadal aktywnie działa na rynku transferowym, są prowadzone rozmowy z kilkoma podmiotami. W każdym momencie sytuacja może odwrócić się o 180 stopni i zawodnik wyjedzie z Polski.
- Wiem, że ludzie dyskutują na temat formuły jego kontraktu. Ale czy ma to sens? Uważam, że nie. Bez sensu jest wybiegać tak daleko do przodu. Nie wiemy, co będzie za 2-3 miesiące. Nie zastanawiajmy się nad tym. Dzisiaj Przemek jest z nami, trenuje, szykuje się do kolejnych meczów. Gdy go nie będzie, to zaczniemy się martwić i zastanawiać, co zrobić, by załatać tę dziurę - przyznał ostatnio trener Wojciech Bychawski.
Kontraktu otwartego w Arce Gdynia nie ma z kolei Andrzej Pluta, który ze świetnej strony pokazał się na zgrupowaniu kadry Polski podczas turnieju prekwalifikacyjnego w Gliwicach. Koszykarz był jednym z najważniejszych zmienników w rotacji Igora Milicicia. Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju podpisał umowę w Arce Gdynia, choć docierają do nas takie głosy, że były kluby, które - w trakcie zmagań w Gliwicach - chciały przejąć jego kontrakt.
Pluta powiedział jasno i wyraźnie: "zostaję w Gdyni, na to się umówiłem z trenerem Bychawskim". Koszykarz wykazał się dużą lojalnością wobec nowego pracodawcy. W Arce będzie jedną z gwiazd. Czy rozegra cały sezon? Trudno powiedzieć. Wiemy, że w połowie listopada otwiera mu się "okno transferowe". Wtedy zainteresowane kluby - także te z Polski - będą mogły wykupić jego umowę (jest ustalona konkretna kwota).
Nową drużynę gdyńscy kibice będą mogli po raz pierwszy zobaczyć podczas sobotniej prezentacji, która odbędzie się w Polsat Plus Arenie Gdynia. To będzie doskonała okazja, by zebrać autografy, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia z koszykarzami, a nawet… zaimponować im w trakcie wyjątkowego meczu, w którym zmierzą się ze sobą zespoły prowadzone przez Przemysława Żołnierewicza oraz Adama Hrycaniuka. Początek wydarzenia o 17:00.
O Suzuki Arce Gdynia - po ostatnich ruchach transferowych - zrobiło się głośno w koszykarskim środowisku. Trenerowi Bychawskiemu mocno jednak zależy na tym, by skład zespołu był w miarę stabilny, by każdy gracz - na samym finiszu przygotowań - wiedział, po co jest w drużynie i co ma robić na parkiecie. - Nie chcę tej niepotrzebnej niepewności u zawodników - zaznaczył w rozmowie. Gdynianie na inaugurację nowego sezonu zagrają z GTK Gliwice.
Zobacz także:
- Victor Sanders, gwiazda Anwilu Włocławek: Po to wróciłem do Polski!
- Przemysław Frasunkiewicz: Sanders jeszcze lepszy, Garbacz przejmie rolę Greene'a
- Igor Milicić - trener kadry na lata. "Zadał nam konkretne pytanie"
- Aaron Cel: To prawdopodobnie mój ostatni sezon [WYWIAD]