[b]
Karol Wasiek: Gdzie Andrzej Pluta będzie grał [/b]w sezonie 2023/2024?
Andrzej Pluta, zawodnik Trefla Sopot w sezonie 2022/2023 i reprezentacji Polski: Sam nie wiem. Naprawdę.
Czy upływający czas sprawia, że pojawia się u ciebie lekka doza niepokoju?
Troszeczkę może tak, ale dalej twierdzę, że - po rozegraniu dobrego sezonu - moje notowania na rynku są cały czas całkiem wysokie. Nie wszystko jednak ode mnie zależy. Tu też chciałbym dodać, że tymi sprawami zajmuje się mój agent.
Jak wyglądała sprawa ze Śląskiem Wrocław?
Przez kilka tygodni czekałem na rozwiązanie sytuacji w Śląsku Wrocław. Nie wyszło, przez co kilka ofert przeszło mi koło nosa.
To było wkalkulowane ryzyko?
Tak. Zdawałem sobie sprawę, że podejmuję pewne ryzyko. Co prawda prezesi i agenci przekonywali, że to będzie pewna opcja na 100 procent, ale życie mnie nauczyło, iż nie warto wszystkim ufać. Dobrze wiemy, że moja sytuacja w Śląsku Wrocław była uzależniona od decyzji Łukasza Kolendy. Jeśli zostanie, to mnie w drużynie nie będzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?
Śląsk Wrocław był opcją numer jeden na liście Andrzeja Pluty?
Tak. To była opcja numer jeden. Bardzo chciałem grać w tym klubie. Czekałem na rozstrzygnięcie tej sprawy, dlatego też nie podejmowałem innych decyzji. Nie będę ukrywał, iż też liczyłem na to, że w razie gdyby do podpisania kontraktu nie wyszło, to będę miał czas na podjęcie innej decyzji. Tak jednak nie wyszło.
Teraz chciałbym potwierdzić najnowszą informację. Czy to prawda, że do niedzieli miałeś czas, by podjąć ostateczną decyzję ws. ewentualnej gry w Suzuki Arce Gdynia?
Tak, to prawda.
Czy to prawda, że tę ofertę odrzuciłeś?
Tak.
Słyszałem, że miałeś tam być główną opcją na pozycji rozgrywającego i jednocześnie jedną z wiodących postaci w zespole. Czy takie słowa padły też w rozmowach z Arką?
Tak. Miałem być ważną postacią w gdyńskim zespole, ale po prostu nie zdecydowałem się na tę opcję. Szczegóły zostawię dla siebie.
Czy na stole Andrzeja Pluty leżą inne propozycje z PLK?
Pomidor!
Czy sytuacja klubowa ma wpływ na dyspozycję podczas zgrupowania kadry we Wrocławiu?
Nie. Oczywiście cały czas ta sytuacja jest z tyłu głowy, ale mam takie przekonanie, że jeśli tutaj wykonam ciężką pracę, pokażę się z dobrej strony w meczach, to kilka furtek może mi się otworzyć. Tak się złożyło, że w tym roku - z różnych przyczyn - wypadło kilku innych graczy na pozycji rozgrywającego, więc moja rola w kadrze ulegnie zwiększeniu. To też większa odpowiedzialność. Nie będę jednak ukrywał, że czekałem na taką sytuację. Jest okazja, więc trzeba ją wziąć.
Jak z formą fizyczną i sportową? Pytam, bo nabawiłeś się urazu na finiszu play-off minionego sezonu.
Prawdą jest, że kontuzja, której doznałem podczas fazy play-off, nieco mnie spowolniła. Musiałem - po sezonie - nieco opóźnić wejście w rytm treningowy. Dopiero trzy tygodnie przed rozpoczęciem kadry rozpocząłem treningi. Cały czas dochodzę do siebie, ale jest jeszcze wystarczająco dużo czasu, by wskoczyć na te odpowiednie obroty. Choć myślałem, że z tą formą sportową będzie nieco gorzej. Jest zaskakująco dobrze.
Czy podczas zgrupowania kadry jest analizowana sytuacja poszczególnych graczy pod kątem przynależności klubowej? Pytam, bo sam przecież mówiłeś, że twoja sytuacja w Śląsku była zależna od decyzji Łukasza Kolendy. Czy żartujecie z Łukaszem na ten temat?
Ha, ha. Były oczywiście takie rozmowy. Żartowaliśmy sobie z tego w swoim gronie. Mogę zdradzić, że Jakub Nizioł uczestniczył w tych rozmowach. Podgrzewał atmosferę.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Andrzej Urban: Brak gry w pucharach był zaskoczeniem
- Arkadiusz Miłoszewski, trener mistrza Polski: Bez podpalania i przepłacania
- Tyle drużyn zagra w PLK. Zastal z długami, ale z licencją!