Trener mistrzów Polski szczerze po Superpucharze. "Miałem mieszane uczucia"

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Arkadiusz Miłoszewski
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Arkadiusz Miłoszewski

Trener Arkadiusz Miłoszewski przyzwyczaił już wszystkich, że nie owija w bawełnę, nie lubi używać też pustych frazesów. Mówi, jak jest. - Miałem mieszane uczucia, co do celu i wyniku tego meczu - przyznał otwarcie bezpośrednio po Superpucharze.

King po złotym medalu mistrzostw Polski wywalczonym w poprzednim sezonie, dołożył w środę do swojej kolekcji Superpuchar, otwierając kampanię 2023/2024. Szczecinianie pokonali w Sosnowcu Trefl Sopot 92:90.

Miał mieszane uczucia

Była radość, ale nie euforia. Trener Arkadiusz Miłoszewski zaskoczył na konferencji prasowej. Otworzył się przed dziennikarzami.

- Miałem mieszane uczucia, co do celu i wyniku tego meczu - zaczął swoją wypowiedź trener mistrzów Polski. - Trofeum jest ważne, trzeba je zdobywać, natomiast w głębi myślałem, żebyśmy przegrali i wzięli się mocno do pracy, żeby była chęć poprawy tej porażki - rozwinął Miłoszewski.

Trener Kinga przyzwyczaił już wszystkich, że nie owija w bawełnę, nie lubi używać też pustych frazesów. Tak było również tym razem. - Chciałem powiedzieć sobie przed meczem, że będzie dobrze, jeśli wygramy i dobrze, jeśli przegramy. Mówię szczerze. Każdy chce wygrywać, ale mówię, jakie uczucia mną targały wewnątrz - tłumaczył.

ZOBACZ WIDEO: Nikola Grbić wskazał największą zaletę polskich siatkarzy. "To rzadka cecha"

Wyśmienite widowisko

Ostatecznie o wszystkim zadecydowała ostatnia akcja. Darryl Avery Woodson trafił z półdystansu na 0,9 sekundy przed końcem, ustalając wynik na 92:90. - Mecz mógł się podobać publiczności. Trzymał w napięciu - mówił trener Miłoszewski.

- Uważam, że było to wyśmienite widowisko, otwierające ten sezon. Oba zespoły grały na wysokim poziomie, wpadały niesamowite rzuty. Nie mamy czym się załamywać, bo daliśmy w tym spotkaniu z siebie wszystko. Przegraliśmy ostatnim rzutem, ale taki jest ten sport - raz się wygrywa, raz przegrywa. Gratulacje dla zespołu Kinga - podkreślał natomiast jeden z liderów Trefla, Jarosław Zyskowski.

- Przegraliśmy dziś z naprawdę mocnym zespołem, grającym dobrą koszykówkę, który będzie reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej. Sądzę, że to, co dziś zaprezentowaliśmy, jest w tym momencie naszym maksimum. Musimy włożyć sporo pracy, żeby wyglądać bardziej, jak drużyna. Podobał mi się sposób, w jaki walczyliśmy od pierwszej do ostatniej minuty. Mieliśmy słabszy początek, ale się nie poddaliśmy - dodawał szkoleniowiec Trefla, Żan Tabak.

Mistrz podkreśla - "przed nami dużo pracy"

Trener Kinga nie był do końca zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Szkoda, że popełniliśmy sporo prostych błędów, prowadząc mecz. Ale cieszę się, że pokazaliśmy na końcu, że potrafimy wygrywać. To też bardzo ważny aspekt. Jestem szczęśliwy, że mamy trofeum, ale przed nami jeszcze bardzo dużo pracy - mówił Miłoszewski.

Wyrównany mecz. Niestety słabo w naszym wykonaniu wyglądała obrona, bo straciliśmy aż 90 punktów. Będziemy mieli sporo materiału do obejrzenia i nauki - dodawał na konferencji prasowej MVP meczu o Pekao S.A. Superpuchar Polski, Kacper Borowski.

Czytaj także:
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Koniec z odpuszczaniem meczów w NBA. Kluby mogą zapłacić gigantyczne kary

Komentarze (0)