Koszykówka wróciła w wielkim stylu. Od razu na początek kampanii 2023/2024 dostaliśmy bardzo dobry, zacięty mecz. Zadecydował ostatni rzut.
King Szczecin w czwartej kwarcie przeważał, ale zwycięstwo prawie wymknęło się mu z rąk. Gracz Trefla Sopot, Benedek Varadi trafił szalony rzut za trzy na 14 sekund przed końcem, doprowadzając do remisu (90:90). Trener Arkadiusz Miłoszewski poprosił o przerwę.
Mistrzowie Polski mieli ostatnią akcję i ją wykorzystali. - Chcieliśmy wziąć to, co da nam obrona. Czułem się komfortowo. Koledzy dali mi to poczucie komfortu, zrobili miejsce do gry jeden na jednego, a ja to wykorzystałem - mówił później w rozmowie z Marcinem Murasem w Polsacie Sport bohater spotkania, Darryl Woodson.
ZOBACZ WIDEO: Nikola Grbić wskazał największą zaletę polskich siatkarzy. "To rzadka cecha"
Amerykanin trafił z półdystansu na 0,9 sekundy przed końcem, dając Kingowi Superpuchar Polski. Środkowy rywali, Andy Van Vliet nie dał rady go zablokować.
- To świetne zwycięstwo. Uważam, że włożyliśmy w ten mecz bardzo dużo zespołowego wysiłku. Ale musimy pamiętać, że to to tylko jeden mecz, a przed nami cały sezon - mówił Woodson, autor dziesięciu punktów i siedmiu asyst.
Co ciekawie, 29-latek trafił do Szczecina sześć dni temu. - Trudno jest być w jakimś miejscu przez zaledwie tydzień i dostosować się do wszystkich panujących tam zasad. Staram się wpasować. Ale nie chcę też się zmieniać - chcę być sobą, czuć się dobrze. King jest świetną organizacją na najwyższym poziomie, ułatwia mi ten cały proces, za co bardzo dziękuję - tłumaczył Woodson.
Broniący tytułu mistrza Polski King swój pierwszy mecz w Orlen Basket Lidze w sezonie 2023/2024 rozegra 24 września - u siebie zmierzy się z Sewertronics Sokołem Łańcut.
Czytaj także:
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Koniec z odpuszczaniem meczów w NBA. Kluby mogą zapłacić gigantyczne kary