Starcie z przedstawicielem najlepszej koszykarskiej ligi w Europie - hiszpańskiej ACB - samo w sobie było poważnym wyzwaniem.
Sprawy skomplikowały się dodatkowo już w 3 minucie spotkania, w której kontuzji doznał Shawn Pipes. Pomimo tego Legia rzuciła wyzwanie, długo była w grze o końcowy triumf.
O wszystkim decydowała czwarta kwarta. W niej rywale trafiali jednak bardzo ważne, trudne i kluczowe rzuty. Legii tego zabrakło i na finiszu wygrana uciekła.
Gracze Monbus trafili 12 "trójek" na 40-procentowej skuteczności. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego z kolei popełnili aż 21 strat. Gdyby nie brak podstawowego rozgrywającego, z pewnością ten wynik wyglądałby inaczej.
Dlaczego? Aż dziewięć zgubionych piłek pojawiło się przy nazwisku Marcela Ponitki, który to właśnie wszedł w buty Pipesa.
W finałowej potyczce o miejsce w fazie grupowej Basketball Champions League hiszpańska ekipa zmierzy się z SIG Strasbourg, w której występuje m.in. z gry na polskich parkietach Quinton Hooker.
Dla Legii porażka jest równoznaczna z tym, że zagra w FIBA Europe Cup, gdzie tytułu bronić będzie inny polski zespół, Anwil Włocławek.
Legia Warszawa - Monbus Obradoiro 66:74 (21:22, 19:10, 11:19, 15:23)
Legia: Christian Vital 17, Michał Kolenda 13, Aric Holman 12, Raymond Cowels 10, Marcel Ponitka 6, Josip Sobin 4, Dariusz Wyka 4, Shawn Pipes 0, Grzegorz Kulka 0.
Monbus: Eric Washington 17, Thomas Scrubb 16, Jordan Howard 13, Marek Blazevic 9, Tres Tinkle 8, Alvaro Munoz Borchers 5, Artem Pustovyi 4, Fernando Zurbriggen 2, Pol Figueras 0, Alex Suarez 0.
Zobacz także:
- Stało się! Mamy dwie polskie drużyny w Eurolidze
- Tak grając, nie mogli przegrać. Zastal rozpoczął ligę ENBL
[b]ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką. Szaleństwo na lotnisku, spotkanie z premierem. Zobacz kulisy powrotu siatkarzy
[/b]