Grek był fenomenalnie dysponowany. Zdobył aż 54 punkty, ustanawiając nowy rekord sezonu (poprzedni należał do Zacha LaVine'a i wynosił 51 punktów), miał też 12 zbiórek. Trafił przy tym 19 na 25 oddanych rzutów z pola i 16 na 18 wolnych. Milwaukee Bucks musieli jednak uznać wyższość ekipy Indiana Pacers.
Giannis Antetokounmpo miał świetny dzień, ale na finiszu się nie spisał. Popełnił dwie straty, które zdecydowały o losach spotkania. Piłkę na 30 sekund przed końcem przy wyniku 121:122 wybił mu z rąk Bennedict Mathurin.
21-latek trafił następnie dwa rzuty wolne, doprowadzając do wyniku 124:121. Skrzydłowy Bucks, Khris Middleton mógł wyrównać, ale spudłował za trzy. Pacers triumfowali ostatecznie na własnym parkiecie 126:124, odnosząc już szóste zwycięstwo w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siłownia stała się jej pasją. Tak trenuje Rozenek-Majdan
- Próbowaliśmy wybronić kilka akcji. Ta gra opiera się właśnie na obronie - mówił w rozmowie z mediami Mathurin, autor 26 punktów i 11 zbiórek.
Pacers do sukcesu poprowadził świetny Tyrese Haliburton. Rozgrywający zapisał przy swoim nazwisku 29 "oczek", sześć zbiórek oraz 10 asyst. Trafił też kluczowy rzut za trzy na minutę i 29 sekund przed końcem, doprowadzając w ten sposób do stanu 122:121.
Bucks musieli radzić sobie w czwartek bez Damiana Lillarda. Dodatkowo w trzeciej kwarcie do szatni odesłany został pierwszy trener ekipy z Wisconsin, Adrian Griffin. Sędziowie przyznali mu wtedy drugi faul techniczny.
Wynik:
Indiana Pacers - Milwaukee Bucks 126:124 (38:24, 28:36, 27:34, 33:30)
(Haliburton 29, Mathurin 26, Turner 21 - Antetokounmpo 54, Middleton 19, Beasley 13)
Czytaj także:
Wielka walka Spójni i ważny triumf w Pucharze Europy!
BCL. Mistrz Polski postraszył gwiazdy z Grecji