San Antonio Spurs szukali przełamania. Grali u siebie. I rzucili spore wyzwanie faworyzowanym Miami Heat, uczestnikom ostatnich Finałów NBA.
Gospodarze na dwie minuty i 18 sekund przed końcem meczu prowadzili jeszcze 110:109. Spurs na prowadzenie wyprowadził wtedy Jeremy Sochan, trafiając za dwa. Polak wcześniej wykorzystał też dwa rzuty wolne.
Heat jednak odpowiedzieli. Konkretnie zrobił to Josh Richardson - rzucający przymierzył za trzy, a następnie dodał skuteczny rzut za dwa. Goście przejęli kontrolę nad spotkaniem i zwyciężyli ostatecznie 118:113, odnosząc szósty triumf w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił
Spurs ponieśli natomiast piątą z rzędu, a w sumie siódmą porażkę. Na nic zdał się im fakt, że trafili aż 19 na 44 oddane rzuty zza łuku. Ale popełnili też sporo, bo 17 strat - dla porównania Heat mieli tylko cztery straty.
Sochan w niedzielę dostał do trenera Gregga Popovicha 34 minuty i zanotował bardzo solidny występ. Polak zapisał przy swoim nazwisku 16 punktów, pięć zbiórek, trzy asysty, dwa bloki oraz trzy straty i cztery faule. Trafił 6 na 9 oddanych prób z pola, w tym 2 na 3 za trzy i 2 na 2 wolne.
Keldon Johnson (20 punktów, 12 zbiórek) i Victor Wembanyama (18 punktów, 11 zbiórek, siedem asyst) skompletowali double-double, ale Francuz wybrany z pierwszym numerem w drafcie przeciwko Heat wykorzystał tylko 8 na 22 wykonane rzuty z gry (2/9 za trzy).
Dla drużyny z Florydy 26 punktów zdobył Duncan Robinson, a 24 oczka, 11 zbiórek i sześć asyst zapisał przy swoim nazwisku środkowy Edrice Adebayo.
Wynik:
San Antonio Spurs - Miami Heat 113:118 (29:15, 24:35, 31:32, 29:36)
(Johnson 20, Collins 18, Wembanyama 18, Sochan 16 - Robinson 26, Adebayo 24, Butler 19)
Czytaj także:
Zawrzało w meczu NBA. Green wyrzucony z parkietu
Koszykarz NBA potrącony na pasach. Trafił do szpitala