Podnieść morale - zapowiedź meczu PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin

W weekend rozegrana zostanie 6. kolejka Polskiej Ligi Koszykówki. Ciekawie zapowiada się niedzielna potyczka PGE Turowa Zgorzelec z AZS Koszalin. Gospodarze podrażnieni ostatnią porażką w Kołobrzegu z Kotwicą 63:73 będą chcieli szybko się odbudować i co za tym idzie dobrze zaprezentować się przed swoją publicznością.

W Zgorzelcu kibice PGE Turowa przeżywają huśtawkę nastrojów. Zespół lepsze mecze przeplata słabszymi i na sześć rozegranych przegrał już dwa. W perspektywie chęci walki o mistrzostwo kraju a także zbliżających się rozgrywek EuroCup (pierwszy mecz we wrocławskiej hali Orbita już 24 listopada z francuskim Sluc Nancy Basket, a kolejne na wyjazdach z hiszpańskim Gran Canaria 2014 oraz greckim Panelliniosem BC) niepokojące są nawet nie same niekorzystne wyniki, ale styl w jakich zostały osiągnięte.

Zarówno w Sopocie (61:73) jak i Kołobrzegu (63:73) zgorzelczanie momentów dobrej gry mieli ledwie kilka. W meczu z Kotwicą po niezłym fragmencie 2. kwarty (wygrany początek 11:0) później w grze gości znów coś się zacięło. Punkt kulminacyjny podobnie jak w meczu z Treflem przyszedł w czwartej kwarcie. Wówczas zgorzelczanie zupełnie się pogubili a nad sytuacją nie potrafił zapanować trener Sasa Obradović. Mimo wziętego czasu nie potrafił wpłynąć na poczynania swoich wojowników. Ci z uporem maniaka szybko chcieli odrabiać straty rzutami z dystansu, lecz tego dnia było to ich najsłabsze ogniwo (6 celnych rzutów na 24 próby). Tym samym PGE Turów zamiast opanować nerwy dali rywalom impuls do ataku i ci to bezlitośnie wykorzystali. - Dla mnie jako trenera porażka w Kołobrzegu i jej styl to wielki zawód i wstyd. Nasuwa się prosty wniosek, że nie byliśmy w pełni gotowi mentalnie lub fizycznie do tego spotkania - przyznał niepocieszony trener Sasa Obradović. Tej rewelacji nie potwierdza gracz PGE Turowa Robert Witka. - Po meczu w Inowrocławiu nie wracaliśmy do domu, aby nie tracić czasu i spokojnie przygotować się do meczu. Uważam, że trener dobrze przygotował nas do tego spotkania - podkreślił.

Na dobrą sprawę przeciw słabiutkiej Kotwicy skutecznie walczył tylko Michael Wright, który spośród zagranicznych graczy póki co jako jedyny okazuje się strzałem w dziesiątkę. Najbardziej zawodzi Willie Deane, który kreowany był na pierwszego rozgrywającego zespołu. Amerykanin tymczasem w Kołobrzegu miał tylko jedną asystę, 3 straty i na 5 prób ani razu nie trafił do kosza! To wyraźny sygnał dla zawodnika na przebudzenie, bo z pewnością stać go na wiele.

Okazja na poprawę formy zarówno dla Deanea, jak i jego kolegów już w niedzielę. Wówczas w Zgorzelcu PGE Turów podejmie nieobliczalny AZS Koszalin. Koszalinianie z pewnością nie będą chcieli ułatwić przeciwnikowi zadania. AZS ostatnio po pasjonującej pogoni ostatecznie wprawdzie przegrał z Anwilem Włocławek 73:76, ale pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Kluczem zgorzelczan do sukcesu w potyczce z AZS wydaje się powstrzymanie świetnego strzelca Michaela Kueblera, który w dotychczasowych meczach na 40 prób z dystansu trafił 18 razy, a w każdym meczu zdobywał nieco ponad 20 pkt. Trudny do powstrzymania dla zgorzelczan może być także inny Amerykanin - George Reese.

Początek zawodów w hali przy ul. Maratońskiej w niedzielę o godz. 18.

Komentarze (0)