- Szczerze? Byłby to dla mnie wielki zaszczyt! - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Jonah Mathews ma temat gry w koszykarskiej reprezentacji Polski.
- Mam nadzieję, że w tym tygodniu wszystkie niezbędne dokumenty będą na biurku prezydenta i nie ukrywam, że liczymy na ten podpis - to z kolei słowa prezesa PZKosz Radosława Piesiewicza z sierpnia tego roku.
Nadzieje były duże, ale dziś już wiadomo, że nic z tego nie będzie. Były zawodnik Anwilu Włocławek nie będzie "nowym A.J. Slaughterem" w ekipie Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
- Jonah dostał decyzję odmowną, ze względu na braki formalne w złożonym wniosku - powiedział w rozmowie ze sport.pl Łukasz Koszarek, dyrektor reprezentacji Polski.
- Zrezygnowaliśmy z ponownego składania aplikacji, w tej chwili nie ma starań ze strony związku, by Mathews otrzymał obywatelstwo. W momencie ponownego złożenia wniosku nie byłoby stuprocentowej pewności, że on przejdzie z racji tego, że za pierwszym razem odpowiedź była negatywna - dodał.
Wspomniany Slaughter był czołową postacią naszej reprezentacji od 2015 roku, kiedy w niej zadebiutował. Miał swój wielki udział w wywalczeniu ósmego miejsca podczas mistrzostw świata w 2019 roku czy czwartego na mistrzostwach Europy przed rokiem.
36-latek nadal jest w grze, będąc ważnym "elementem" hiszpańskiej drużyny Dreamland Gran Canaria. Jemu jednak bliżej do meczu pożegnalnego w naszej reprezentacji, niż walki z nią o udział w kolejnych wielkich imprezach. Sztab naszej kadry chce już też postawić na kogoś innego, młodszego.
Sprawa z Mathewsem nie oznacza więc, że PZKosz zrezygnował ze wzmocnienia kadry. Przed naszymi koszykarzami walka o igrzyska olimpijskie oraz EuroBasket 2025, gdzie Polska będzie gospodarzem jednej z grup. - W przeciągu kilkunastu dni powinniśmy zacząć procedurę z nowym kandydatem - zdradził Koszarek.
Gdy procedura ruszy, wtedy oficjalnie ogłoszone zostanie nazwisko tajemniczego kandydata.
Sytuacja z Mathewsem i "nową opcją" nie ma nic wspólnego z kolei z tematem Brandina Podziemskiego. 20-latek z Golden State Warriors ma polskie korzenie i chce grać w naszej kadrze. PZKosz liczy na to, że uda się załatwić jego sprawę i ściągnąć go na wspomniany EuroBasket za dwa lata.
Ważną kwestią jest tutaj fakt, że w jednym czasie w kadrze będzie mógł grać tylko jeden z tych zawodników, bo Podziemski będzie miał status gracza naturalizowanego, a według regulacji FIBA limit takich zawodników w składzie wynosi dokładnie jeden.
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
"Nie rozpamiętywać porażek". Nie zdołali odmienić karty w derbach
Ta bomba nie wypaliła. Mistrz Polski podjął ważną decyzję