Żaden polski koszykarz nie zdobył w jednym meczu NBA więcej punktów, niż w czwartek Jeremy Sochan. 20-latek pobił nie tylko własny rekord kariery, ale także ten, który w przeszłości należał do Marcina Gortata.
Sochan w spotkaniu przeciwko drużynie Atlanta Hawks w 36 minut zdobył aż 33 punkty, do których dodał osiem zbiórek, sześć asyst i przechwyt. Trafił 12 na 14 oddanych rzutów z pola (3/3 za trzy) oraz wszystkie sześć wolnych. Polak popisał się przy tym kilkoma efektownymi wsadami.
Gracz San Antonio Spurs pobił w ten sposób wyczyn innego Polaka, występującego w przeszłości na parkietach NBA. Gortat w 2014 roku przeciwko Toronto Raptors wywalczył 31 oczek.
Sochan na konferencji prasowej był jednak samokrytyczny. Skupiał się przede wszystkim na własnych błędach. - Były rzeczy, które mogłem zrobić lepiej, ale ogólnie był to bardzo dobry mecz. Muszę czasami zwolnić swoje myślenie. Często zbytnio się spieszę i popełniam straty, jak ta z błędem kozłowania czy faul w ataku. Takie rzeczy mogę wyeliminować - komentował 20-latek.
Polak mógł nawet zostać bohaterem Spurs, bo przechwycił piłkę na samym finiszu przy wyniku 135:137. Sochan popędził w kierunku kosza rywali, ale sędziowie uznali, że popełnił faul ofensywny. Wymusił go lider Jastrzębi, Trae Young.
Zawodnik Spurs po meczu odniósł się do tej sytuacji. - Przeczytałem ich ofensywę i zobaczyłem, że mogę zdobyć piłkę. Spróbowałem i mi się udało. To był kontratak przy kilku sekundach na zegarze. Myślę, że w takich okolicznościach nie gwiżdże się czegoś takiego. Nikt nie miał challenge'u, nikt nie miał przerwy na żądanie, więc po prostu grasz dalej – mówił Sochan.
Spurs byli bliscy przełamania, bo prowadzili po trzech odsłonach, ale nie dali rady utrzymać korzystnego wyniku do końcowej syreny. Gospodarze przegrali ostatnią partię 30:36, a cały mecz 135:137, ponosząc 13. porażkę z rzędu.
Zobacz także:
To nie przystoi mistrzom Polski. "Mentalnie nieprzygotowani"
Wstydliwa porażka Lakers. Najbardziej dotkliwa w karierze LeBrona Jamesa