9. kolejka FGE oczami Joanny Cupryś

Za nami 9. kolejka rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl ocenia ją Joanna Cupryś, wieloletnia reprezentantka Polski, mistrzyni Europy z 1999 roku, wicemistrzyni Euroligi oraz pięciokrotna mistrzyni Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

9. kolejka FGE rozpoczęła się już w piątek. W pojedynku dwóch beniaminków lepszy okazał się ten z Pruszkowa. - Jedynie pierwsza kwarta była dobra w wykonaniu drużyny z Bydgoszczy. Wtedy zaskoczyły swoje rywalki. Widać jednak wyraźnie, że trener mocno rotował składem i sprawdził wszystkie zawodniczki w tym meczu. Wpływ na końcowe zwycięstwo zespołu z Pruszkowa miała na pewno przegrana pierwsza kwarta, po której gospodynie musiały się jeszcze bardziej zmobilizować. Nie bez znaczenia był także atut własnego parkietu. Oprócz świetnej postawy Amerykanek, bardzo dobry mecz rozegrała doświadczona Joanna Górzyńska-Szymczak. Trener Adam Ziemiński musi szukać nowych rozwiązań i starać się wygrywać ze swoim zespołem, tyle ile się da. Muszą nadal walczyć i zbierać doświadczenie - ocenia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Joanna Cupryś.

Rozpędzona Wisła Can-Pack Kraków jedynie w pierwszej kwarcie miała problemy z łódzkim ŁKS-em. Ostatecznie wróciła do Grodu Kraka z kolejnymi dwoma punktami. - ŁKS zmotywował się na pierwszą kwartę i zaskoczył Wisłę. Fajne jest to, że dziewczyny trenera Trześniewskiego nie poddają się i chcą walczyć z każdym. Z kolei Wisła znów zagrała szerokim składem i dobrze, bo zawodniczki które dużo grają w Eurolidze, mogą nieco odpocząć. Cieszy również to, że wygrywają mecze w pucharach, chociaż pewnie ta drużyna musi się jeszcze bardziej poznać. Nowy styl gry i wiele nowych zawodniczek jest w składzie Wisły - dodaje Cupryś.

O krok od sensacji było w Gorzowie. Miejscowy KSSSE AZS PWSZ dopiero w ostatnich sekundach zapewnił sobie zwycięstwo w meczu, ze słabo spisującym się w tym sezonie UTEX-em ROW Rybnik. - Sensacja tej kolejki. Widać, że zespół z Rybnika trochę się pozbierał i zaczyna walczyć na obcych parkietach. To dobrze o nich świadczy. Może Gorzów ma lekki kryzys, zwłaszcza że dziewczyny grały u siebie. Sapova uratowała honor trenera Maciejewskiego i całej drużyny. Mecz był dla gorzowianek trudny, ale liczy się wygrana i dwa punkty. Oby takich niespodzianek było więcej, wtedy liga będzie jeszcze ciekawsza - twierdzi mistrzyni Europy z 1999 roku.

W czołówce ligi nie może zabraknąć miejsca dla CCC Polkowice. Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza zwyciężyły Odrę Brzeg i nie straciły kontaktu z czubem tabeli. - Bardzo pomogła Ryan Coleman, która w pierwszym meczu przed własną publicznością zdobyła 20 punktów. To bardzo duże wzmocnienie, zarówno pod kątem rozgrywek ligowych, jak i europejskich pucharów. Cieszy jednak fakt, że drużyna z Brzegu, podobnie jak ekipy z Rybnika i Łodzi starają się nawiązywać walkę z mocniejszymi drużynami - zauważa nasz ekspert.

Trwa dobra passa Energi Toruń. Katarzynki chcą bić się w tym roku o najwyższe cele, więc nic dziwnego, że pokonały kolejnego rywala. Tym razem nie sprostały im koszykarki z Leszna. - Dobrze, że trwa ta passa, bo to przecież kolejny zespół który ma grać w europejskich pucharach. Dziewczyny muszą się zgrać i nabrać odpowiedniej siły do walki. Dużym wzmocnieniem powinna być Amerykanka Charity Egenti oraz zakontraktowana niedawno Katarina Ristic - mówi 5-krotna mistrzyni Polski.

Bardzo ważny pojedynek dla układu dolnej części tabeli miał miejsce w Poznaniu. W derbach stolicy Wielkopolski lepsza okazała się drużyna INEI AZS. - MUKS to sama młodzież plus Amerykanki. W zespole tym rzadko która zawodniczka przekroczyła już 20 rok życia. W swoich rocznikach radzą sobie super, ale w seniorskiej koszykówce póki co jeszcze nie. To chyba za duża przepaść. Z kolei w zespole INEI AZS nieco więcej doświadczonych zawodniczek, w tym Polki. Dlatego właśnie to one zwyciężyły w tym meczu - kończy Cupryś.

Źródło artykułu: