Przeciwnicy Asseco Prokomu w Eurolidze: Panathinaikos Ateny, czyli tworząc historię

Mistrz Euroligi, Panathinaikos Ateny będzie czwartym przeciwnikiem Asseco Prokomu Gdynia w tegorocznej edycji tych rozgrywek. Stołeczna drużyna od piętnastu lat tworzy najpiękniejszy rozdział swojej historii pod znakiem zwycięstw w Europie i kraju, więc nic dziwnego, że podopieczni Żeljko Obradovicia są również i w tym sezonie oczywistymi faworytami do wygrania całej Euroligi. Oto historia greckiego hegemona.

Broniący tytułu mistrza Euroligi, Panathinaikos Ateny potwierdził wielkie oczekiwania, że jest jedną z największych drużyn w historii Starego Kontynentu, dokonując tego poprzez wywalczenie swojego piątego klubowego mistrzostwa Europy w maju 2009 roku. Teraz grecki zespół liczy na to, że w przeciągu dekady uda mu się dogonić Real Madryt, który ma na koncie osiem takich trofeów. Najbliższą okazją jest oczywiście aktualnie trwający sezon.

Obecna własność braci-magnatów branży farmaceutycznej Pavlosa i Thanassisa Iannakopoulosów założona została w roku 1908 jako Grupa Atletyczna Panathinaikos, ale jeszcze bez sekcji koszykarskiej. Tę utworzono czternaście lat później, lecz na pierwszy sukces czekać trzeba było aż do roku 1945. Wówczas ekipa prowadzona przez trenera Misasa Pantazopoulosa wywalczyła cztery z pięciu ligowych mistrzostw. Do lat 60-tych drużyna kilkukrotnie jeszcze zdobywała złote krążki, a w roku 1961 zadebiutowała na arenie międzynarodowej w rozgrywkach Euroligi.

Dużo wody jednak upłynęło zanim ateński zespół zaczął odgrywać istotną rolę w Europie. Bo o ile w latach 1967-1984 Panathinaikos dwunastokrotnie zdołał zwyciężyć w krajowej lidze ESAKE, bez problemu dystansując grupę pościgową o kilka kroków, w rozgrywkach europejskich w najlepszym przypadku walczył w towarzystwie ośmiu lub sześciu drużyn, nie uzyskując awansu do ścisłego finału. Do wspomnianego Realu, Maccabi Tel Awiw, CSKA Moskwa czy włoskich Ignisu Varese oraz Synudine Bolonia, było Panathinaikosowi jeszcze daleko.

Na domiar złego, w latach 1984-1992 drużyna nierzadko miała problemy z awansem do półfinału ligi ESAKE. Pewne symptomy zmiany na lepsze pojawiły się wraz z wygraniem Pucharu Grecji i wicemistrzostwa kraju w roku 1993 oraz przyjściem do drużyny Alvertisa Fragiskosa, późniejszej legendy oraz Arijana Komażeca, Stojko Vrankovicia czy Nikosa Ekonomou.

Prawdziwa nowa jakość rozpoczęła się jednak w sezonie 1995/1996. Trener Bożidar Maljković oraz koszykarze tacy jak Dominique Wilkins i Panayotis Iannakis sprawili, że Panathinaikos po raz pierwszy w swojej historii sięgnął po mistrzostwo Euroligi, choć wielka w tym zasługa Vrankovicia. Chorwacki środkowy zablokował wówczas rzut ostatniej szansy FC Barcelony tuż przed końcową syreną i grecki zespół pokonał Katalończyków 67:66. I choć nowy szkoleniowiec, Lefteris Subotić nie obronił tytułu, w lidze greckiej dwukrotnie nie dał najmniejszych szans rywalom. Nie wystarczyło to jednak do zachowania posady i przed sezonem 1999/2000 na tym stanowisku zastąpił go Żeljko Obradović.

39-letni wówczas Jugosłowianin (dzisiaj Serb) wcześniej z sukcesami prowadził Benetton Treviso, Real czy DKV Joventut Badalona, więc nic dziwnego, że szukał nowych wyzwań. W Atenach oczekiwania były wielkie, lecz Obradović od samego początku radził sobie świetnie i już w pierwszym swoim sezonie na ławce "Wszechateńskich Koniczynek" ugrał dublet w postaci mistrzostwa kraju i triumfu w Eurolidze. W dalszym ciągu istotną rolę w zespole miał Alvertis, ale doszli również nowy gracze jak Żeljko Rebraca, Dejan Bodiroga czy Oded Katash. Ibrahim Kutluay natomiast, a także Darryl Middleton, Pepe Sanchez oraz Damir Mulaomerović i gwiazdy z poprzednich sezonów wygrały za to trzeci triumf w Eurolidze w roku 2002 po zwycięstwie nad Kinderem Bolonia. Stało się jasne, że do grona najlepszych i najbardziej utytułowanych ekip Starego Kontynentu śmiałym krokiem wkracza zespół ze stolicy Grecji.

Mimo to, następny triumf w Eurolidze pięć lat później (w tym czasie pięć mistrzostw kraju) został zdeprecjonowany przez inne drużyny ze względu na fakt, iż Final Four rozgrywek miał miejsce w ateńskiej hali OAKA. Przy ogłuszającym dopingu dwudziestotysięcznej widowni Panathinaikos pokonał innego hegemona Europy, CSKA 93:91. I choć Rosjanie okazali się najlepsi w kolejnym roku, Ateńczycy ponownie wygrali z nimi w poprzednim finałowym pojedynku Euroligi, w maju w Berlinie. I nikt już nie mógł powiedzieć, że zwycięstwo koszykarze trenera Obradovicia zawdzięczają kibicom.

W ostatnich czternastu sezonach, czyli odkąd Panathinaikos pisze nowy rozdział swojego żywota, drużyna pięciokrotnie wygrała Euroligę, siedmiokrotnie Puchar Grecji oraz jedenastokrotnie mistrzostwo ESAKE. Tego tytułu broni już zresztą od siedmiu lat z rzędu i nie zanosi się na to by coś w tej kwestii miało się zmienić, więc niewątpliwie można przyznać "Wszechateńskim" z ostatniej dekady prawo do porównywania się z najlepszymi w historii, jak chociażby z Realem lat 60-tych i 70-tych czy Jugoplastiką Split 1989-91.

W obecnym zespole nie ma już nikogo kto pamiętałby pierwsze sukcesy sprzed piętnastu lat. Kapitan Fragiskos Alvertis był ostatnim Mohikaninem, lecz po zwycięstwie w Berlinie w maju ogłosił zakończenie imponującej, trwającej dziewiętnaście lat kariery, a klub zgotował mu pożegnanie jakiego nie miał nikt ze wszystkich graczy "Koniczynek", zastrzegając jednoczesnie numer, z którym grał. W składzie brakuje również Nikosa Hatzivrettasa, bowiem został wytransferowany do Arisu Saloniki.

Triumfy w sezonie 1999/2000 pamięta jednak Antonios Fotsis. Grecki skrzydłowy po latach tułaczki po różnych zespołach Europy i NBA, powrócił do Aten i teraz stanowi o sile drużyny. Obecnymi ikonami są więc najlepszy defensor ostatniego sezonu Dimitris Diamantidis (w klubie od 2004) oraz niedoceniany rezerwowy Kostas Tsartsaris (2002). W roku 2007 Panathinaikos pozyskał innych greckich koszykarzy - genialnego Vasileosa Spanoulis oraz Efstratiosa Perperoglou, którzy aspirują do miana symboli, lecz by nimi zostać, potrzebują jeszcze kilku lat pełnych sukcesów. W tym miejscu warto również przystanąć nad postacią Mike’a Batiste, bowiem to wielka rzecz by gracz zza oceanu wiązał się z klubem na tak długo (od 2003 roku). Jeśli tylko Amerykanin zdecyduje się zakończyć karierę w Atenach, z pewnością będzie miał swoje pamiątkowe miejsce w hali OAKA.

Z innymi słowy, do niedawna mistrz Polski stawał w szranki z klubami, które pisały historię przede wszystkim w przeszłości, jak Real czy Armani Jeans. Teraz przyjdzie im się zmierzyć z drużyną, która buduje swój wizerunek na lata w chwili obecnej. I na pewno chce tego dokonać poprzez triumf w Eurolidze w sezonie 2009/2010.

Komentarze (0)