To był mecz dwóch drużyn z dołów tabeli - ostatnich na Zachodzie Spurs i ostatnich na Wschodzie Pistons. Teksańczycy udowodnili jednak, że są o wiele lepszym zespołem.
Drużyna Gregga Popovicha skorzystała z braku kontuzjowanego Cade'a Cunninghama, lidera rywali, kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku i pewnie triumfowała 130:108, odnosząc dopiero szóste zwycięstwo w tym sezonie.
Dobry mecz po obu stronach parkietu zaliczył Jeremy Sochan. Polak w 28 minut zapisał przy swoim nazwisku 15 punktów, trafiając 7 na 15 oddanych rzutów z gry (1/2 za trzy). Miał też cztery zbiórki, dwie asysty, stratę i faul oraz wskaźnik plus/minus na poziomie +12.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
Kapitalny występ zaliczył ponadto Victor Wembanyama. Francuz wybrany z pierwszym numerem w ostatnim drafcie skompletował triple-double. Miał 16 oczek, 12 zbiórek i 10 asyst. To wszystko w zaledwie 21 minut.
Wemabanyama został obok Russella Westbrooka jedynym koszykarzem, który zaliczył triple-double w mniej, niż 24 minuty. Imponujący wyczyn.
- To było dobre zwycięstwo. Obie drużyny znajdują się w podobnym położeniu. Dziś wieczorem wyszło nam po prostu lepiej. Staramy się rozwijać i znaleźć sposób, by zawodnicy zrozumieli jak grać. W przyszłości zobaczymy, którzy z nich z nami zostaną – mówił po meczu w rozmowie z mediami trener Teksańczyków, Gregg Popovich.
Wynik:
Detroit Pistons - San Antonio Spurs 108:130 (19:31, 32:32, 26:32, 31:35)
(Duren 21, Bogdanović 19, Ivey 19, Burks 15 - Johnson 17, Vassel 16, Wembanyama 16, Sochan 15)
Zobacz także:
"To prawdziwa bomba transferowa". Anwil uzbrojony po zęby
Trener Raptors wpadł w furię. Padły mocne słowa