"Człowiek ludu" - napisali na platformie X Bally Sports San Antonio.
Jeremy Sochan jest uwielbiany przez kibiców na całym świecie. Takie sytuacje wyjaśniają, dlaczego.
Polak w środowym meczu przeciwko Miami Heat podczas próby ratowania piłki nie utrzymał równowagi i wpadł w kibiców na trybunach. Był cały brudny od rozsypanego popcornu. Co zrobił? Poczęstował się. Przeprosił też starszego mężczyznę, całując go w czoło.
Spurs nie udało się jednak opuścić Florydy ze zwycięstwem. Miami Heat wygrali u siebie 116:104.
- Mieliśmy dobre pozycje strzeleckie, jednak nie zamienialiśmy ich na punkty. Popełniliśmy kilka strat w czwartej kwarcie. Podejmowaliśmy dobre strzeleckie decyzje, ale rzuty nie wpadały - mówił trener San Antonio Spurs, Gregg Popovich.
- Powiedziałem im, że zagrali świetnie. Grali, aby wygrać. Miami po prostu zagrało lepiej w czwartej kwarcie. Nie jest to zaskakujące - dodawał szkoleniowiec.
Sochan tym razem spędził na parkiecie 29 minut. Polak w tym czasie oddał siedem rzutów z pola, trafił trzy. Zapisał przy swoim nazwisku sześć punktów, pięć zbiórek, trzy asysty, przechwyt, dwie straty i dwa faule.
Zobacz także:
A jednak! Hiszpańska legenda koszykówki wraca do gry
Ale jak?! Co za trafienie w polskiej lidze! Musisz to zobaczyć
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?