- Od kilku tygodni upewnialiśmy się w przekonaniu, że przed najważniejszą częścią sezonu drużyna potrzebuje wzmocnienia i nowego impulsu - przyznał Łukasz Pszczółkowski, prezes Anwilu Włocławek.
"Rottweilery" z bilansem 17-3 są aktualnie liderem tabeli Orlen Basket Ligi, ale w klubie nikt nie chce osiąść na laurach i pracuje nad tym, żeby drużyna była jeszcze mocniejsza. I w ten sposób Anwil zagrał all-in i dopiął transfer.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
"Nadciągają nowe plakaty" - tak przedstawiciele klubu zareklamowali swojego nowego gracza, którym został Deane Williams. Atletyczny podkoszowy ostatnie sezony spędził w Niemczech, gdzie bronił barw Telekom Baskets Bonn, EWE Baskets Oldenburg czy MHP Riesen Ludwigsburg.
To właśnie z tego ostatniego klubu Brytyjczyk przenosi się do Anwilu. W obecnym sezonie w Bundeslidze notował średnio 8,2 punktu i 3,7 zbiórki. - Mam możliwość walki o mistrzostwo, a to wyjątkowa rzecz. Nie można tego brać za pewnik w trakcie kariery - przyznał zawodnik (za kkwloclawek.pl).
Pozyskanie Williamsa to nie koniec zmian w Anwilu Włocławek. - Oczywistym jest, że w tej sytuacji konieczne stało się podjęcie kolejnej decyzji kadrowej. Rozpoczęliśmy rozmowy z Ronaldem Jacksonem na temat zakończenia współpracy - oznajmił prezes Pszczółkowski.
Jackson nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W Orlen Basket Lidze notował średnio 3,2 punktu i 2,8 zbiórek. W ostatnich tygodniach mecze Anwilu najczęściej oglądał "w cywilu" z perspektywy ławki.
Anwil Włocławek już w sobotę (15 marca, godz. 17:30) zmierzy się we własnej hali z aktualnym mistrzem Polski, czyli Treflem Sopot.