El. EuroBasket 2025. Zderzenie Polaków i zatkane armaty

PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Michał Sokołowski podczas meczu z Ukrainą
PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Michał Sokołowski podczas meczu z Ukrainą

Polacy udział w EuroBaskecie 2025 mają zapewniony, ale w eliminacjach grać muszą. Na ich początek podopieczni Igora Milicicia zderzyli się ścianą. W Wilnie nie przebili się przez defensywę Litwinów, przegrali różnicą aż 19 punktów (64:83).

W tym artykule dowiesz się o:

Z Litwinami Polacy nie wygrali od 15 lat. Dokładnie od EuroBasketu w 2009 roku, który był rozgrywany w naszym kraju. Wtedy - we wrocławskiej Hali Stulecia - triumfowaliśmy 86:75.

Od tego czasu było pięć kolejnych porażek i w czwartek przydarzyła się niestety szósta. Biało-Czerwoni dobrze weszli w mecz.

Aktywny był Mateusz Ponitka, a wręcz nie do zatrzymania Michał Sokołowski (15 punktów do przerwy). Rywale trzymali jednak dystans, a po trójce Lukasa Lekaviciusa objęli pierwsze prowadzenie 22:21. Wtedy też poczuli, że czas odjechać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem

Litwini poszli za ciosem. Rozsypał się ich worek z trójkami, a w grze naszych zawodników zaczęły pojawiać się błędy komunikacyjne w defensywie. Gospodarze otwartych pozycji nie marnowali, a punktował każdy z dwunastu zawodników, którzy znaleźli się w kadrze trenera Kazysa Maksvytisa na to spotkanie.

Do porównania w naszych szeregach przed przerwą punkty zdobyło tylko czterech zawodników, a po niej dołączył do tego grona tylko Andrzej Pluta. I to był problem, podobnie jak mnożąca się liczba strat (łącznie 14). To w połączeniu z kolejnymi rzutami zza łuku Litwinów sprawiało, że dystans dzielący obie ekipy rósł w oczach.

Grając bez swoich dwóch wierz, czyli Jonasa Valanciunasa i Domantasa Sabonisa (podobnie, jak nasz Jeremy Sochan występują w NBA), Litwini poszli w obwód. 13 trafionych rzutów zza łuku przy niemal 40-procentowej skuteczności zdało egzamin. Biało-Czerwoni niestety w ofensywie mocno się męczyli. Tylko 6/23 zza łuku też stanowiło duży problem.

Więcej piłek zaczęło co prawda trafiać w ręce Aleksandra Balcerowskiego, nadal znakomicie grał Sokołowski, ale problemy ze skutecznością miał nasz kapitan Mateusz Ponitka. Zawodnik Partizana Belgrad tradycyjnie dał z siebie maksa i skompletował linijkę 13 punktów, siedem zbiórek, sześć asyst. Miał też jednak pięć strat i 4/11 z gry.

46:14 w punktach graczy z ławki, zaledwie dwa oczka z szybkiego ataku i dokładnie tyle samo zdobytych po stratach Litwinów. Pięciu zawodników ze zdobyczą punktową - ciężko było marzyć z takimi liczbami o przerwaniu w Wilnie czarnej serii.

W drugim meczu kwalifikacji podczas tego okienka Biało-Czerwoni w poniedziałek 26 lutego w ArcelorMittal Park w Sosnowcu zmierzą się z Macedonią Północną. Początek tego spotkania o godz. 18:00.

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Litwa - Polska 83:64 (16:19, 19:11, 27:19, 21:15)

Litwa: Osvaldas Olisevicius 20, Rokas Giedraitis 13, Tomas Dimsa 10, Edgaras Ulanovas 8, Deividas Sirvydis 8, Lukas Lekavicius 5, Gabrielius Maldunas 4, Azuolas Tubelis 4, Margiris Normantas 4, Kristupas Zemaitis 4, Marek Blazevic 2, Martinas Geben 1.

Polska: Michał Sokołowski 26, Mateusz Ponitka 13, Aleksander Balcerowski 11, Michał Michalak 10, Andrzej Pluta 4, Aleksander Dziewa 0, Jakub Nizioł 0, Luke Petrasek 0, Jakub Schenk 0, Jarosław Zyskowski 0, Przemysław Żołnierewicz 0, Jakub Garbacz 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Litwa 1 1 0 83 64 2
2 Estonia 1 1 0 74 69 2
3 Polska 1 0 1 64 83 1
4 Macedonia Północna 1 0 1 69 74 1

Zobacz także:
Trzy miesiące przepychanek prawników. Jest decyzja ws. polskiego zawodnika
Wielkie osiągnięcie polskiego duetu we Włoszech. Milicić i Sokołowski z trofeum

Komentarze (1)
avatar
Wychodzimy z Unii
23.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To była kompromitacja. Z taką grą nie ma szans na Igrzyska.