Łukasz Koszarek, dyrektor reprezentacji Polski, oraz Rafał Juć, skaut Denver Nuggets, pracujący w przeszłości dla kadry, są w Stanach Zjednoczonych. Rozmawiają z Jeremym Sochanem i Brandinem Podziemskim na temat ich występów z orzełkiem na piersi.
Polska delegacja obejrzała sobotni mecz Golden State Warriors z San Antonio Spurs. Świetnie na ich oczach zaprezentował się Sochan.
20-letni Polak, który ma na swoim koncie już występ w kadrze, zdobył w sobotę 20 punktów i zebrał pięć piłek.
To wszystko w zaledwie 24 minuty. Trener Gregg Popovich musiał uważać na Sochana, bo ten szybko popełniał faule - ostatecznie zakończył mecz z pięcioma przewinieniami. Trafił 7 na 14 prób z pola, w tym 2 na 4 za trzy i 4 na 6 wolnych. To był bardzo dobry występ.
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym
Spurs, osłabieni brakiem Victora Wembanyamy, niespodziewanie pokonali na wyjeździe walczących o awans do fazy play-off Warriors 126:113. Kluczowa była druga kwarta, wygrana przez Teksańczyków 30:16.
Tak dobrze jak Sochan nie wypadł Podziemski. Mający polskie korzenie zawodnik ekipy z San Francisco w 31 minut zapisał przy swoim nazwisku osiem oczek, sześć zbiórek i siedem asyst, ale wykorzystał tylko 2 na 7 prób z pola.
Gospodarze też byli poważnie osłabieni, w ich drużynie zabrakło bowiem kontuzjowanego Stephena Curry'ego. Warriors na nic zdało się 27 oczek Klaya Thompsona. Dla Spurs ponadto 22 punkty rzucił Keldon Johnson.
Teksańczycy choć w sobotę wygrali, mają bilans 14-50 i zamykają tabelę Konferencji Zachodniej.
Wynik:
Golden State Warriors - San Antonio Spurs 113:126 (27:32, 16:30, 36:34, 34:30)
(Thompson 27, Kuminga 26, Jackson-Davis 11, Wiggins 11 - Johnson 22, Branham 20, Sochan 20)
Zobacz także:
Trener Anwilu nie przebierał w słowach. "Zaczyna mnie to drażnić"
Co za akcja w NBA. Zablokował kluczowy rzut i uderzył głową... o tablicę!