Spotkanie rozpoczęło się od trójek Evy Viteckovej dla drużyny z Brna i Erin Phillips po stronie Lotosu. Więcej atutów w pierwszej kwarcie miały Mistrzynie Polski, które po trójce Alany Beard prowadziły już nawet 18:12. Koszykarki czeskiego zespołu zdołały jednak spiąć się jeszcze do końca kwarty i Lotos prowadził po niej tylko i wyłącznie dzięki skutecznej akcji Ivany Matovic w samej końcówce.
W drugiej kwarcie obraz gry nie zmienił się, a gra jeszcze bardziej się wyrównała. Wynik tego taki, że po 20 minutach gry, na tablicy wyników widniał remis 33:33. Na parkiecie brylowały zawodniczki podkoszowe. W Lotosie 12 oczek na swoim koncie miała już Matovic, a po czeskiej stronie 11 punktów było na koncie Evy Viteckovej.
3 kwarta to popis gry Taj McWilliams. Doświadczona amerykańska środkowa wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów i dzięki jej 9 oczkom Frosco Sika prowadziła po trzech kwartach różnicą jednego oczka. To wszystko powodowało, że o wszystkim zadecydują ostatnie minuty tego wyrównanego pojedynku.
W 33 minucie spotkania było jeszcze 64:64, a sygnał do ataku dała gospodyniom Jelena Skerovic celną trójką. Swoje dodała McWilliams, a przewaga koszykarek z Brna wzrastała z każdą kolejną akcją. Koszykarki Lotosu próbując szybko odrabiać straty popełniały proste błędy i straty, a gospodynie zamieniały to na kolejne punkty. Na 3 minuty przed końcem meczu Frisco Sika prowadziło już różnicą 10 oczek i jasne stało się, że Mistrzyniom Polski wygrana wymyka się z rąk. Ostatecznie koszykarki z Brna mogły cieszyć się z trzeciego triumfu w Eurolidze wygrywając z gdyńskim Lotosem 83:72.
- Przegraliśmy to spotkanie w końcówce. Nie graliśmy dobrze w ofensywie, potem przestaliśmy nagle grać w defensywie i popełniliśmy zbyt dużo błędów - powiedział po meczu Jacek Winnicki, trener Lotosu. - W ostatniej kwarcie zagraliśmy zbyt samolubnie i to nas zgubiło.
Najskuteczniejszą koszykarką Mistrzyń Polski była Ivana Matovic, która wywalczyła 20 punktów i 8 zbiórek. Dwucyfrowe zdobycze punktowe zapisały w swoich statystykach jeszcze Alana Beard (15), Erin Phillips (12) i Shameka Christon (11). To jednak nie wystarczyło na wygraną w Brnie.
W ekipie prowadzonej przez Jana Bobrovskiego 22 punkty, 7 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty było autorstwa Taj McWilliams, która tym samym poprowadziła swoje koleżanki do cennej wygranej.
- Byłem zaskoczony faktem, że rywal był tak doskonale przygotowany na ten mecz. Nie wydaje mi się również, żeby zagrał słabo w obronie, w drugiej połowie meczu. W decydujących momentach defensywa rywalek po prostu nie była w stanie zatrzymać McWilliams. W końcowych fragmentach meczu zawodniczki Gdyni zaczęły grać bardzo indywidualnie, co pomogło nam wypracować sobie przewagę - ocenił mecz szkoleniowiec drużyny z Brna Jan Bobrovski.
Frisco Sika Brno - Lotos Gdynia 83:72 (18:20, 15:13, 24:23, 26:16)
Frisco: Taj McWilliams 22, Helena Horakova 15, Eva Viteckova 14, Petra Kulichova 13, Jelena Skerovic 8, DeWanna Bonner 6, Alena Hanusova 3, Hollie Grima 2
Lotos: Ivana Matovic 20, Alana Beard 15, Erin Phillips 12, Shameka Christon 11, Magdalena Leciejewska 9, Paulina Pawlak 5, Emilija Podrug 0