Nate Robinson po raz pierwszy ogłosił, że cierpi na niewydolność nerek w październiku 2022 roku. Obecnie jednak jego stan jest bardzo poważny, co potwierdził w rozmowie z "Daily Mail".
- Wiem, że nie mam dużo czasu, jeśli nie uda mi się pozyskać nerki. Mogę długo nie żyć, więc chcę wykorzystać ten czas najlepiej jak potrafię. Organizm niektórych ludzi odrzuca dializę. I dziękuję Bogu, że mój to akceptuje i mogę żyć. Gdybym nie poszedł na dializy, prawdopodobnie nie przeżyłbym dłużej niż tydzień lub dwa - powiedział Robinson.
Robinson, wybrany w pierwszej rundzie draftu w 2005 roku, rozegrał 11 sezonów dla ośmiu drużyn NBA, w tym dla New York Knicks. Po raz ostatni na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata wystąpił w 2015 roku.
ZOBACZ WIDEO: Jak pracuje się z Probierzem? "Lewy" chwali selekcjonera
[b]
[/b]
Odszedł na emeryturę po zdobyciu 6807 punktów, 1826 asyst i 1446 zbiórek w 618 meczach w sezonie zasadniczym w całej karierze. Reprezentował barwy między innymi Golden State Warriors, Chicago Bulls, Denver Nuggets czy Boston Celtics.
Robinson powiedział w 2022 roku, że podczas gry dla New York Knicks w 2006 roku, dowiedział się, że jego nerki zostały uszkodzone przez wysokie ciśnienie krwi.
- To było szokujące, gdy usłyszałem, że w pewnym momencie moje nerki wysiądą - powiedział Robinson. - Chciałem cieszyć się czasem spędzonym w lidze i grać dla tak długo, jak tylko mogłem. Starałem się zachować to głęboko w sobie, żyć swoim życiem i cieszyć się czasem spędzonym w NBA. Nie chciałem, żeby to powstrzymało mnie od gry i robienia tego, co kocham - dodał.
Zobacz także:
Beniaminek nie rezygnuje z walki o play-offy. Przełamanie po pięciu porażkach
Jej kariera stanęła na zakręcie. Podjęła ryzyko i opłaciło się. Powalczy o marzenia