Nie ma nudy w NBA. Minnesota Timberwolves prowadzili na niespełna cztery minuty przed końcem 102:98, ale Dallas Mavericks zamknęli mecz kapitalnym zrywem 10-3.
Finisz przejął Luka Doncić. Słoweniec trafił między innymi kluczowy rzut za dwa na 49 sekund przed końcem, doprowadzając do stanu 106:102. Teksańczycy zwyciężyli 108:105 i w serii do czterech zwycięstw, prowadzą 1-0.
Doncić 15 ze swoich 33 punktów rzucił w samej czwartej, decydującej kwarcie. Wykorzystał 12 na 26 oddanych prób z pola, choć tylko 3 na 10 za trzy. Miał ponadto osiem asyst.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
- Graliśmy w końcówce fatalnie w ataku: złe rzuty, straty, brak rytmu. Musimy być lepsi w kluczowych momentach - zaznaczał w rozmowie z mediami niezadowolony trener Leśnych Wilków, Chris Finch.
Gwiazdor Timberwolves, Anthony Edwards, miał przeciętny dzień. W 41 minut zapisał przy swoim nazwisku 19 oczek, 11 zbiórek i osiem asyst, ale umieścił w koszu tylko 6 na 16 rzutów z gry. Gospodarzom na nic zdały się też 24 punkty Jadena McDanielsa.
Dla Mavericks to dopiero drugie zwycięstwo w meczu otwierającym rywalizację od 2011 roku. Dotychczas przegrali aż 12 na 13 takich spotkań. Duży wkład w sukces Teksańczyków miał w środę też Kyrie Irving, autor 30 oczek.
Drugi mecz ponownie odbędzie się w Minneapolis.
Wyniki:
Minnesota Timberwolves - Dallas Mavericks 105:108 (33:27, 29:32, 21:23, 22:26)
(McDaniels 24, Edwards 19, Towns 16 - Doncić 33, Irving 30, Washington 13)
Stan serii: 1-0 dla Mavericks
Zobacz także:
Anwil Włocławek podjął decyzję ws. Przemysława Frasunkiewicza!
Indiana Pacers znów odpowiedzieli. O wszystkim zadecyduje siódmy mecz!