Jeden z liderów Celtics nie został wybrany ani do pierwszej, ani drugiej, ani trzeciej najlepszej piątki sezonu zasadniczego 2023/2024. Ostatnio uratował swoich Celtics szalonym rzutem za trzy w końcówce czwartej kwarty. Teraz zdominował drugi mecz finału Konferencji Wschodniej, dając prawdziwy popis.
Jaylen Brown, bo o nim mowa, zdobył w czwartek aż 40 punktów, trafiając 14 na 27 rzutów z gry, a jego drużyna pokonała Indiana Pacers 126:110 i w serii do czterech zwycięstw, prowadzi już 2-0.
Celtics ustawili mecz, przeprowadzając niesamowitą serię 20-0. Od stanu 22:27, doprowadzili do wyniku 42:27. Brown zdobył podczas tego zrywu 10 oczek. Dla Bostończyków po 23 punkty dorzucili ponadto Derrick White i Jayson Tatum.
ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką
- Myślę, że to coś, co go motywuje, ale jednocześnie nie zawraca sobie nawet tym głowy. Rozumie, że najważniejsze jest wygrywanie - mówił o swoim podopiecznym trener Joe Mazzulla. - Nie dbam o chol*** pierwsze piątki. Jestem dwa mecze od Finałów NBA - mówił natomiast mediom Brown.
Pacers nie dość, że przegrali, to stracili jeszcze swoją gwiazdę. Tyrese Haliburton doznał urazu ścięgna udowego i w czwartek spędził na parkiecie tylko 28 minut. Gościom na nic zdało się 28 punktów Pascala Siakama.
Przed Celtics i Pacers teraz dwa mecze w Indianapolis.
Wynik:
Boston Celtics - Indiana Pacers 126:110 (25:27, 32:24, 36:29, 33:30)
(Brown 40, Tatum 23, White 23 - Siakam 28, Nembhard 16, Toppin 11)
Stan serii: 2-0 dla Celtics
Czytaj także:
3:0! Znamy pierwszego finalistę Orlen Basket Ligi
Może grać dla Polski. Znalazł się obok Wembanyamy i innych najlepszych debiutantów