W nocy z piątku na sobotę (24/25 maja) doszło do śmierci Aurimasa Cybasa. Ciało 27-letniego koszykarza z Litwy zostało znalezione tuż przed południem na ulicy, a konkretnie pod murem w Genui w pobliżu szpitala Galliera. W sprawie tej od razu zostało wszczęte śledztwo.
Cybas został zauważony przez jednego z mieszkańców osiedla w porze lunchu. Od razu zawiadomiona została policja i w pierwszej kolejności pojawiło się wiele pytań dotyczących jego śmierci.
Co prawda 27-latek był mieszkańcem Wilna, a we Włoszech pojawił się jako gość swojego rodaka Rimantasa Daunysa. Ten bowiem jest zawodnikiem Pallacanestro Sestri, które rywalizuje w Serie B.
W piątkowy wieczór Cybas miał spędzić w nocnym klubie na Piazza Dante. Jednak jego wizyta dobiegła końca w momencie, gdy został z niego wyrzucony przez ochroniarzy po tym, jak wdał się z nimi w kłótnię. Później jednak słuch o nim zaginął.
Brytyjski "The Sun" donosi z kolei, że Litwin spadł ze ściany o wysokości 20 metrów i to miało spowodować śmierć. Prokuratura zleciła już wykonanie sekcji zwłok sportowca w celu ustalenia, czy koszykarz duńskiego Bjerringbro SV mógł zostać popchnięty.
Czytaj także:
3:0! Znamy pierwszego finalistę Orlen Basket Ligi
Może grać dla Polski. Znalazł się obok Wembanyamy i innych najlepszych debiutantów