- Myślę, że dzisiaj rewolucja jest nam potrzebna. Zobaczymy, jak ona będzie duża, bo to też zależy od decyzji personalnych nowego trenera, który przyjdzie - mówił niedawno w rozmowie oficjalnym serwisem Legii Warszawa, Jarosław Jankowski.
Przewodniczący Rady Nadzorczej koszykarskiej Legii i współwłaściciel klubu dodał, że kluczowe decyzje personalne podejmować będzie szkoleniowiec. Na chwilę obecną nie wiadomo, kto nim będzie.
Pewne jest natomiast, że pomimo ważnego kontraktu, w stołecznej ekipie nie pozostanie Dariusz Wyka, dotychczasowy kapitan. - Darek był niezwykle ważną i bardzo pozytywną postacią naszej drużyny w ostatnich latach i na zawsze zapisał się w historii koszykarskiej Legii - przyznał Jankowski.
Wyka do Legii trafił przed sezonem 2020/2021 i spędził w niej cztery sezony. W ostatnim notował na parkietach Orlen Basket Ligi średnio 3,3 punktu i 3,9 zbiórki. W lutym cieszył się ze zdobycia Pucharu Polski. W sezonie 2021/2022 świętował z kolei wicemistrzostwo kraju.
- Chciałbym bardzo podziękować za te cztery sezony, które spędziłem w Legii Warszawa. Był to dla mnie bardzo wyjątkowy czas, obfitujący w sukcesy. Zdobycie srebrnego medalu czy Pucharu Polski już w roli kapitana Legii to momenty, których nie zapomnę do końca życia - przyznał Wyka w oficjalnym komunikacie prasowym, jaki wydała Legia.
Wiadomo, że ważne umowy z warszawskim klubem mają Michał Kolenda i Raymond Cowels. Co dalej? Nowy dyrektor sportowy Aaron Cel wspólnie z Jankowskim mają pełne ręce roboty. Budowa nowej Legii to duże wyzwanie.
Na początek jednak musi się wyjaśnić jaki szkoleniowiec stanie na czele drużyny. Jego nazwisko ma zostać ogłoszone "na dniach". - Nie chcę wpływać na dobór graczy na siłę. To nowy szkoleniowiec będzie decydował o tym, z kim chce pracować, bo to on będzie brał odpowiedzialność za wyniki drużyny - dodał Jankowski.
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Wszyscy wstrzymali oddech! Co za końcówka w finale PLK
Zostawił żonę i trójkę dzieci. Nie żyje były gwiazdor ligi polskiej
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"