Bez powtórki sprzed roku - zapowiedź meczu PGE Turów - Śląsk

PGE Turów Zgorzelec przed rokiem przegrał u siebie w drugim półfinałowym meczu ze Śląskiem Wrocław, ale we wtorek nie może sobie na to pozwolić.

W poprzednim sezonie w pierwszym spotkaniu późniejsi wicemistrzowie Polski wygrali 74:51. W rewanżu najprawdopodobniej najlepszy mecz w karierze rozegrał Marcin Stefański, który na stuprocentowej skuteczności rzutowej zdobył 17 punktów i poprowadził swój zespół do wygranej 57:55.

Tym razem główni faworyci do zdetronizowania Prokomu i zarazem liderzy po rundzie zasadniczej Dominet Bank Ekstraligi muszą w maksymalnie możliwy sposób wykorzystać przewagę własnego parkietu. Rok temu atut własnego boiska nie miał większego znaczenia, ale w tym sezonie może odegrać bardzo kluczową rolę.

Wrocławianie znakomicie rozpoczęli pierwsze spotkanie, które odbyło się w niedzielę, bowiem za sprawą punktów Bartosza Diduszki i Olivera Stevicia goście prowadzili 10:2 i wydawało się, że przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Zgorzelczanie po chwili wrócili jednak do gry i za sprawą znakomitej obrony, choć przy słabej skuteczności rzutowej, pewnie wygrali 67:56 i w serii do czterech wygranych prowadzą 1:0.

W zespole gospodarzy do gry po przebytej kontuzji i niemal dwutygodniowym rabacie od koszykówki powrócił David Logan. Amerykanin tuż po urazie od razu pojawił się w pierwszej piątce i przez cały mecz przebywał na boisku. Najlepszy strzelec Dominet Bank nie był jednak aż tak skuteczny, jak zawsze, co jest normalne przy tego typu urazach, ale już we wtorek powinno być lepiej. W zespole Śląska wystąpił także nieobecny przez ostatnie dwa miesiące Torrell Martin, ale grając zaledwie sześć minut oddał dwa niecelne rzuty i trener Rimas Kurtinaitis zrezygnował z jego usług.

Zgorzelczanie, którzy przez pierwszą połowę niedzielnego meczu mieli ogromne problemy na zbiórkach, w drugiej części meczu zupełnie zdominowali walkę tablicach i zdecydowanie poprawili defensywę. PGE Turów wielokrotnie zbierał w ataku piłki po swoich niecelnych rzutach, dzięki czemu mógł ponawiać swoje akcje. - Przed kolejnym meczem musimy poprawić kontratak i zbiórki – mówił tuż po meczu Jared Homan, środkowy wrocławskiego zespołu.

Turów nie zagrał w pierwszym meczu tak, jak przyzwyczaił do tego kibiców, a i skuteczność nie było zadowalająca, ale mimo wszystko siedemnastokrotni mistrzowie Polski nie byli w stanie pokonać przygranicznej drużyny. Drugi tak nieskuteczny rzutowo dzień nie powinien się już podopiecznym Saso Filipovskiego przytrafić.

Drugi półfinałowy mecz pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Śląskiem Wrocław odbędzie się we wtorek, tj. 29.04.2008 r., w Zgorzelcu (hala przy ul. Maratońskiej 2). Początek meczu zaplanowano na godzinę 18:30. Kolejne spotkanie zostanie rozegrane w piątek we Wrocławiu. Rywalizacja toczyć się będzie do czterech wygranych.

Źródło artykułu: