Mają patent - o Wiśle Can Pack i KSSSE AZS PWSZ słów kilka

Zarówno krakowianki mogą powiedzieć o sobie, że są niepokonane, jak i gorzowianki, które również posiadają te miano. Jedyna różnica polega na tym, że pierwsze nie mają na siebie mocnych w Eurolidze, drugie w Ford Germaz Ekstraklasie. W sobotę oba te zespoły spotkały się w Krakowie. Żeby zasadzie stało się zadość, gorzowianki wygrały pod Wawelem i statusy pozostały bez zmian. Czy zatem w jednym obozie łatwiej rozpracować jest rywali zagranicznych, a w drugim rywali krajowych?

Wisła Can Pack Kraków to jedna z rewelacji tegorocznego sezonu w Eurolidze. Pięć meczy i pięć zwycięstw musi budzić szacunek, gdyż rywale wcale nie byli łatwi do ogrania. Wygrana w Salamance z Halcon Avenidą czy triumf we własnej hali z włoskim teamem ze Schio budzą respekt. Koszykarki spod znaku Białej Gwiazdy już po pierwszej rundzie zapewniły sobie awans do dalszej fazy euroligowej rywalizacji, ale jak to bywa przy takich wynikach, apetyt rośnie w miarę jedzenia.

- Jest za wcześnie, żeby o czymkolwiek więcej mówić, ale wszystko jest możliwe - mówi opiekun Wisły Can Pack, Jose Ignacio Hernandez. - Ja czuję się w Krakowie bardzo komfortowo. Kraków to wspaniałe miasto, a w drużynie mam nadzieję, że wszystko idzie dobrze. Klub dokonał najlepszych z możliwych transferów, na jakie pozwala budżet tego klubu.

Wszystko to, o czym mówi trener Hernandez, sprawdza się w Eurolidze. Krakowianki mają swój patent na wygrywanie meczu na europejskich parkietach i należy im tego tylko gratulować. Patent ten jednak przestaje chyba działać w momencie, w którym zawodniczki Wisły Can Pack wychodzą na parkiety Ford Germaz Ekstraklasy. W polskiej lidze ekipę spod znaku Białej Gwiazdy pokonały już drużyny z Polkowic, Gdyni, Gorzowa Wielkopolskiego i... Brzegu. Sfrustrowana taką, a nie inną dyspozycją w FGE, jest Ewelina Kobryn, która rozgrywa znakomity sezon.

- Wszystkie jesteśmy sfrustrowane. Wygrywamy pewnie w Eurolidze, ale przegrywamy kolejne ważne potyczki w polskiej lidze. Gorzów, Polkowice, czy Lotos, to nie są absolutnie zespoły gorsze od nas, czy gorsze od naszych rywalek w Eurolidze. Musimy wszystkie z trenerami usiąść, wszystko przeanalizować i coś zmienić. Mam nadzieję również, że wkrótce trener przekona się także, że polskie koszykarki też potrafią grać i da im więcej szans - mówi środkowa krakowskiego zespołu.

Kobryn nie może mieć sobie niczego do zarzucenia, podobnie było w starciu z KSSSE AZS PWSZ, gdzie była obok Marty Fernandez najlepszą zawodniczką w swoim zespole. To jednak nie wystarczyło na pokonanie gorzowianek. Drużyna z byłej stolicy Polski nie potrafi pokonać podopiecznych Dariusza Maciejewskiego już od poprzedniego sezonu, kiedy to akademiczki dwukrotnie pokonały Wisłę Can Pack. Podopieczne trenera Hernandeza bardzo mocno skomplikowały swoją sytuację w ligowej tabeli, gdyż czołówka mocno odjechała...

Wisła Can Pack ma patent na Europę, ale nie ma na najważniejszych rywali na własnym podwórku. Akademiczki natomiast dokładnie na odwrót, znakomicie grają w Ford Germaz Ekstraklasie, gdzie jeszcze nie przegrały, za to ciężko wiedzie im się w swoim debiutanckim euroligowym sezonie.

Dariusz Maciejewski i jego podopieczne z sezonu na sezon robią postęp. W ubiegłym sezonie sięgnęły po Wicemistrzostwo Polski, a w ten weszły znakomicie. 11 kolejnych wygranych budzi szacunek, tym bardziej, że podczas tej drogi KSSSE AZS PWSZ wygrywało już na bardzo trudnych terenach w Polkowicach i Krakowie. Teraz na drodze do kolejnego klubowego rekordu stoją Mistrzynie Polski z Gdyni i to spotkanie będzie niewątpliwie prawdziwym hitem pierwszej rundy sezonu 2009/2010 w Ford Germaz Ekstraklasie. Patent na wygrywanie spotkań w FGE jest, a czy pozostanie i na czas konfrontacji z Lotosem? Zawodniczki KSSSE AZS PWSZ już niejednokrotnie pokazywały w tym sezonie, że potrafią rozstrzygać spotkania na swoją korzyść nawet wtedy, kiedy im nie idzie (przeciwko Odrze Brzeg) i nawet wtedy, gdy sytuacja wydaje się całkowicie beznadziejna (przeciwko UTEX-owi ROW Rybnik).

Zdecydowanie na innym biegunie gorzowianki znajdują się w Eurolidze, gdzie wygrały w pierwszej rundzie zaledwie jedno z pięciu rozegranych dotychczas pojedynków. Trzeba jednak szybko dodać, że Wicemistrzynie Polski tylko jedno z tych spotkań rozegrały we własnej hali, a rywal CJM Bourges Basket został szybko odprawiony. Druga runda przyniesie akademiczkom cztery spotkania przed własną publicznością i będzie to z pewnością klucz do walki o awans do kolejnego etapu. Już w wyjazdowych pojedynkach Justyna Żurowska i jej koleżanki pokazały, że walczyć też potrafią.

W środowy wieczór KSSSE AZS PWSZ będzie mogło sprawić sobie i swoim kibicom niezwykłą niespodziankę, gdyż do ich hali zawita niepokonana dotychczas drużyna Rivas Ecopolis Madryt. Z pewnością faworytem będzie ekipa ze stolicy Hiszpanii, ale akademiczki będą w natarciu. Skrzydeł gorzowiankom dodała na pewno ostatnia kwarta meczu w Krakowie. I oby cały środowy mecz gorzowianek wyglądał dokładnie tak, jak 10 ostatnich minut spod Wawela, gdzie Samantha Jane Richards tak pokierowała Wicemistrzyniami Polski, że rywalki mogły tylko patrzeć na ich popisy.

Patent ma zatem i Wisła Can Pack Kraków, i KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. W obecnej sytuacji, oba te zespoły musiały by się jednak zamienić swoimi, które posiadają, gdyż gorzowianki, jak tlenu do życia, potrzebują zwycięstw w Eurolidze, natomiast krakowianki w polskiej lidze przegrać już praktycznie nie mogą, a drogę do końca rundy zasadniczej mają bardzo trudną (wyjazdy do Polkowic, Gdyni, Gorzowa Wielkopolskiego).

Źródło artykułu: