Już początek spotkania zapowiadał niesamowite emocje w Gorzowie. Akademiczki wyszły do gry z wielką motywacją, determinacją i niezwykłą skutecznością zza linii 6,25 metra. Gra gorzowianek przypominała grę w Krakowie z ostatniej kwarty sprzed kilku dni. Hiszpanki nie potrafiły sobie poradzić z grą AZS-u. Już po kilku minutach gorzowianki prowadziły 16:12, a mogło być jeszcze wyżej. Jednak sędziowie uznali, że skuteczny rzut za trzy w wykonaniu Yuliyi Dureiki został wykonany już po upływie 24 sekund. Decyzja co najmniej kontrowersyjna, albowiem sędzia z Finlandii Karolina Andersson rzut zaliczyła, natomiast Łotysz Ingus Baumanis dopatrzył się przekroczenia czasu. Ostatecznie punktów nie zaliczono.
Początek drugiej kwarty układał się znów po myśli AZSu Gorzów i akademiczki zdobyły osiem punktów w serii wychodząc na prowadzenie - po cztery Liudmila Sapova i Justyna Żurowska. Później po trzy punkty zdobyły jeszcze Samantha Richards, Izabela Piekarska i Sidney Spencer. Ostatecznie gorzowianki wygrały drugą kwartę, a po pierwszej połowie był remis 39:39.
Trzecia kwarta była wyrównana tylko przez pierwsze 3 minuty. W kolejnych Hiszpanki prowadzone przez świetnie grającą w obronie i ataku Annę Cruz powoli zwiększały swoją przewagę punktową. W ostatnich trzech sekundach przedostatniej kwartyCrystal Langhorne rzuciła jeszcze za dwa i ustaliła wynik spotkania po trzech odsłonach na 56:66. Była to najsłabsza kwarta w wykonaniu gorzowianek.
Ostatnia odsłona zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Wszyscy mieli jeszcze w pamięci mecz przeciwko Wiśle Kraków, w której ostatnia kwarta przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść AZS PWSZ Gorzów. Tak miało się stać i tym razem. Gorzowianki rozpoczęły tę odsłonę mocnym uderzeniem, zdobywając już na początku 5 punktów rzutami za dwa Justyny Żurowskiej i za trzy Sidney Spencer. Zniwelowano na chwilę różnicę punktową i szansa na zwycięstwo w spotkaniu stała się jeszcze bardziej realna. Hiszpanki odpowiedziały natychmiast zdobywając sześć punktów i spotkanie nabrało rumieńców. Prawdziwy horror rozpoczął się na dwie minuty przed końcem spotkania przy wyniku 71:74. Jednakże prawdziwe emocje rozpoczęły się na dwanaście sekund przed końcem meczu po dwóch skutecznych rzutach osobistych Anny Cruz i wyniku 75:82. Gorzowianki chcąc wyrwać zwycięstwo Hiszpankom musiały zdobyć w ciągu tych kilku sekund aż 8 punktów. Wydawało się to niemożliwym, ale już wielokrotnie AZS PWSZ pokazał, że stać go na to.
Gdy zawodniczki Rivas sfaulowały Justynę Żurowską przy próbie rzutu zza linii 6,25 metra, a ta skutecznie rzuciła 2 z 3 osobistych i przy ostatnim rzucie Hiszpanki dopuściły się technicznego faulu na Jeli Vidacic wyrównanie i ewentualnie dogrywka były w zasięgu Gorzowa. Jela zdobyła dwa punkty i różnica punktowa zmalała do trzech punktów na korzyść Rivas Ecopolis. Całą odpowiedzialność w ostatnich sekundach wzięła na swoje barki Sidney Spencer, która wykonała rzut za trzy punkty, ale zabrakło kilku centymetrów, aby był skuteczny. Ostatecznie gorzowianki doznały pierwszej porażki we własnej hali przegrywając 79:82 z liderem grupy Rivas Ecopolis Madryt.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Rivas Ecopolis Madryt 79:82 (18:22, 21:17, 17:27, 23:16)
KSSSE: Sidney Spencer 17 (5x3), Yuliya Dureika 17 (3x3), Justyna Żurowska 15, Liudmiła Sapova 11(1x3), Izabella Piekarska 7(1x3), Jela Vidacic 6, Samantha Richards 6, Katarzyna Dźwigalska 0, Agnieszka Kaczmarczyk 0.
Rivas: Anna Cruz 19(1x3), Clara Bermejo Moreno 16, Catherine Joens 15(3x3), Jelena Bublijevic 15, Crystal Langhorne 12, Petra Ujhelyi 6, Begona Garcia 0, Andrea Czaszar 0, Elin Eldebrink 0.
Sędziowali: Ingus Baumanis (Łotwa), Karolina Andersson (Finlandia), Piotr Ivashkov (Białoruś)